Zgodnie z ustawą o ograniczeniu handlu w niedziele, w te dni otwarte mogą być tylko małe sklepy, w których za ladą stoi właściciel, oraz sklepy, posiadające wspomniany status placówek pocztowych. Jako pierwsza z tej możliwości skorzystała sieć „Żabka”, ostatnio umowę na usługi kurierskie podpisała też sieć ABC. Przeciw temu stanowczo protestuje pomysłodawca ustawy, czyli Solidarność.
- Przed świętami wystosowaliśmy pismo do szefa klubu PiS, pana marszałka Ryszarda Terleckiego oraz do minister rodziny. Apelujemy o to, by jak najszybciej znowelizować ustawę. Uważamy, że obchodzenie prawa przez niektóre sieci jest niebezpieczne, worek się rozsypał i może to skutkować tym, że ustawa będzie jeszcze bardziej dziurawa. Nie chodzi o to, żeby pozamykać wszystkie Żabki na cztery spusty, co jest nam zarzucane. Sklepy tej sieci będą mogły działać w niedzielę, pod warunkiem, że za ladą stanie ich właściciel, tak jak ma to miejsce w przypadku małych, niezależnych sklepów. Warunki będą takie same dla wszystkich – mówi nam przewodniczący sekcji handlu Alfred Bujara (60 l.).
Zdaniem związkowców, definicja punktu pocztowego jest niedopracowana i otwiera furtkę do omijania przepisów. Sieci bronią się, że ich działalność pocztową trudno nazwać pozorną, bowiem każdego miesiąca nadawanych i odbieranych jest ponad milion przesyłek.
ZOBACZ TEŻ: Warszawa: supermarket BEZ LUDZI, czyli pierwszy samoobsługowy Carrefour!