We wtorek (19 kwietnia) “Gazeta Wyborcza” przekazała, że prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska utajniła oświadczenia majątkowe pięciu osób zasiadających w trybunale. Z kolei oświadczenie jej samej utajniła pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska. Sprawa dotyczy oświadczeń Julii Przyłębskiej oraz kilku sędziów TK za 2021 rok.
Jak przypomniała "Gazeta Wyborcza" - zgodnie z przepisami prezes Trybunału Konstytucyjnego co roku musi składać swoje oświadczenie majątkowe na ręce pierwszego prezesa Sądu Najwyższego. Jednak 23 marca do SN wpłynął wniosek prezes TK Julii Przyłębskiej o nadanie klauzuli "zastrzeżone" oświadczeniu o stanie majątkowym za 2021 r. Zgoda została wydana.
Pytany o sprawę poseł Lewicy Tomasz Trela podkreślił, że dla niego oczywiste jest to, jeżeli jest się osobą publiczną, jest obowiązek publikacji oświadczenia majątkowego.
- Jeśli ktoś zataja swoje oświadczenie, to ma coś na sumieniu - mówił polityk.
Trela przypomniał, że on sam składa oświadczenia majątkowe od 12 lat i “do głowy, by mu nie przyszło, żeby je utajniać, skoro żyje z pieniędzy podatników”.
- Skoro sędziowie TK utajnili swoje oświadczenia majątkowe, to pewnie w tym oświadczeniu są jakieś gigantyczne nieruchomości albo pieniądze i bali się krytyki, czy pytań, skąd te pieniądze mają. Dla mnie to łączy się w jedną całość. Być może robili jakieś niejasne interesy, może dostawali od kogoś jakieś wsparcie i teraz jest im nieręcznie pokazać to w oświadczeniu majątkowym. Dla mnie ta sprawa śmierdzi na kilometr - powiedział stanowczo Trela.
Wcześniej poseł zamieścił na Twitterze mocny wpis. “Osoba publiczna, która nie chce ujawnić swojego oświadczenia majątkowego bierze po prostu w łapę. Jestem ciekawy, ile i za co wzięła Pawłowicz z Przyłębską? Ktoś coś, może panie i panowie z PiS?" - napisał polityk.
ZOBACZ TAKŻE: Koszmar Julii Przyłębskiej na dworcu! "Tłumaczyłam, że jestem z dzieckiem". Dramatyczna relacja