W nocy z wtorku na środę (16/17 listopada) Sejm zajmował się pilnym rządowym projektem nowelizacji o ochronie granicy i niektórych innych ustaw. Debata od początku przebiegała w gorącej atmosferze. Piotr Kaleta z PiS najpierw zwrócił się do opozycji, a potem do mundurowych. - Dzisiaj mam takie wrażenie, że pod osłoną nocy (...) nie macie odwagi żeby pokazać prawdziwe oblicze, jak traktujecie tych ludzi, którzy na granicy strzegą naszego bezpieczeństwa. Cześć i chwała wam szanowni polscy mundurowi. To jest wspaniałe co robicie, że chronicie nas wszystkich, tych wszystkich ludzi, którzy nawet was tak haniebnie i podle obrażają, że nie robicie z tego powodu jakiejś selekcji, chronicie nas wszystkich - mówił.
- Nie sposób w tym kontekście nie przypomnieć tych podłych i haniebnych słów o służbach Władysława Frasyniuka czy tej aktoreczki, której nazwiska nawet wymienić się brzydzę - o kim mowa? Można się tylko domyślać - dodał Kaleta.
Opozycja wskazywała, że projekt nowelizacji jest niezgodny z Konstytucją. Tymczasem Tomasz Szymański (KO) dodał: - Mimo tego, tych pięknych państwa zapowiedzi o tym, że jesteśmy doskonale przygotowani, logistyka w pełni działa, wiemy, że mają podstawowe problemy z ekwipunkiem, z ciepłą herbatą, ze spaniem w normalnych warunkach. To jest podstawowy problem, o którym powinniśmy dyskutować.
Na granicy polała się krew. ZOBACZ GALERIĘ PONIŻEJ.
Proteza stanu wyjątkowego
W imieniu klubu Lewicy głos zabrał Wiesław Szczepański. Oświadczył, że jego klub potępia wywołany przez Alaksandra Łukaszenkę kryzys. Podkreślił jednocześnie, że jego zdaniem rząd nie poradził sobie z kryzysem na granicy Polski i UE, a mógłby to zrobić dzięki pomocy społeczności międzynarodowej. Krytykował też prezydenta Andrzeja Dudę za to, że nie ma go podczas debaty sejmowej, a także za to, że nie zostało zwołane posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego w sprawie sytuacji na granicy polsko-białoruskiej.
Zdaniem Szczepańskiego projekt nie został z nikim skonsultowany, został przekazany posłom w ostatniej chwili, a zawarte w nim zapisy łamią prawa i wolności obywatelskie. - Zgodnie z przedłożonym projektem staje się pan bogiem i carem na granicy. To pan będzie decydował, w którym miejscu nie będzie można wchodzić (...) będzie pan mógł przesuwać jak pionki: dziś miejscowość A, jutro miejscowość B czy C. Nie będzie panu potrzebny ani prezydent ani stan wyjątkowy - mówił.
Zarzucał projektowi, że jego zapisy są niezgodne z konstytucją. Krytykował brak wolnego dostępu do granicy dla polskich dziennikarzy. Mówił, że przez to świat ogląda konflikt na granicy "oczami Łukaszenki". Szczepański oświadczył, że jego klub opowie się za odrzuceniem ustawy, która - jak ocenił - jest "protezą" stanu wyjątkowego.
Marek Biernacki (PSL - Koalicja Polska) krytykował nocne debaty nad projektem i późne przekazanie go posłom. Według niego rząd nie ma koncepcji jak walczyć z kryzysem ani nie ma strategii, co robić dalej. Podkreślał, że kryzys należy rozwiązać poprzez działania polityczne i dyplomatyczne, przy pomocy Frontexu. Opowiedział się za udostępnieniem granicy polskim dziennikarzom, zapowiedział, że PSL złoży dotyczące tej sprawy poprawki.
Robert Winnicki (Konfederacja) ocenił, że Lewica i KO zachowują się "jak piąta kolumna w państwie polskim", a posłowie tych formacji składając życzenia powrotu do zdrowia funkcjonariuszom pilnującym granicy zachowują się cynicznie. Winnicki zarzucał im też hipokryzję w związku z formułowanymi przez nich zarzutami ograniczania praw obywatelskich Polaków, skoro nie mieli takich zarzutów w przypadku, gdy były one ograniczane w związku z walką z COVID-19. Apelował, by politycy KO i Lewicy "nie zgrywali dziewic orleańskich z odzysku".
Tymczasem Paweł Zalewski (Polska 2050) powiedział, że wierzy w to, że polscy funkcjonariusze są w stanie zapewnić bezpieczeństwo granic w sytuacji, gdy polski rząd zacznie uzgadniać bardzo poważne sankcje przeciw reżimowi Łukaszenki. Także on apelował o dostęp do granicy dla dziennikarzy. Poinformował, że jego koło przygotowało szereg poprawek, od których przyjęcia uzależnia poparcie dla projektu.
Podczas debaty posłowie opozycji kilkakrotnie zwracali uwagę na zbyt krótki czas na zadawanie pytań. Krzysztof Gawkowski (Lewica) złożył wniosek formalny w sprawie zmiany sposobu prowadzenia dyskusji i wydłużenie czasu wystąpień do minuty. - Tak ważna dyskusja, 30 sekund na pytanie. Niech odpowie sala czy chce 30 sekundowych pytań - mówił. Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska wskazywała, że głosowanie odbędzie się… w bloku głosowań, czyli po czasie na zadawanie pytań.
Maciej Wąsik: Odetnijcie się od Frasyniuka, odetnijcie się od słów Lisa
W trakcie debaty doszło też do wymiany zdań pomiędzy wiceszefem MSWiA Maciejem Wąsikiem, a posłami opozycji. - Po co żeście tu przyszli, po to, żeby powiedzieć, że łączycie się w bólu z naszymi żołnierzami, policjantami, strażnikami granicznymi, a drugą ręką ich atakujecie na co dzień. Przychodzi mi tylko jedno słowo do oceny takiej sytuacji. Obłuda. Odetnijcie się od Frasyniuka, odetnijcie się od słów Lisa. Potępcie to, powiedzcie, że nie zgadzacie się na to, żeby atakowano wojsko, straż graniczną; powiedzcie to własnym posłom. Wówczas uwierzymy, że stoicie za polskim mundurem - mówił Maciej Wąsik.
Odpowiadając na pytania posłów wskazywał, że nowelizacja ustawy da możliwość w momencie, kiedy skończy się stan wyjątkowy zapewnienia żołnierzom, strażnikom granicznym tego, czego nie było chociażby pod Usnarzem. Żeby ludzie którzy mienią się NGO-sami nie atakowali naszej granicy od zachodu. Dodał, że media muszą relacjonować te sprawy które dzieją się na granicy w sposób uporządkowany.
- Chciałbym powiedzieć, że każda osoba, która potrzebuje pomocy, lekarza, wody, żywności czy ciepłego odzienia, taką pomoc od naszych funkcjonariuszy otrzymuje. Od policji, wojska, straży granicznej, ale nie będziemy udzielać pomocy tym, którzy rzucają w nas kamieniami, nie będziemy udzielać pomocy tym, którzy nas atakują, tym, którzy niszczą nasze urządzenia graniczne - oświadczył.
Co zakłada nowelizacja uchwały o granicy?
Jedną z podstawowych zmian, które zakłada projekt, jest możliwość wprowadzenia zakazu przebywania w strefie nadgranicznej. Byłby on wprowadzany - w drodze rozporządzenia ministra SWiA po zasięgnięciu opinii komendanta głównego SG - na czas określony, na szczególnie narażonych obszarach przy linii granicy zewnętrznej, w przypadku konieczności zapewnienia bezpieczeństwa lub porządku publicznego.
Z zakazu wyłączeni byliby m.in. stali mieszkańcy terenów, których on dotyczy, osoby prowadzące działalność gospodarczą, osoby wykonujące pracę zarobkową, czy prowadzące gospodarstwa rolne, a także uczniowie i ich opiekunowie.
Na teren objęty zakazem będą mogły wjechać osoby załatwiające sprawy w urzędzie administracji publicznej lub biorące udział w kulcie religijnym. Zakaz nie będzie dotyczył ponadto załóg karetek pogotowia i innych służb interwencyjnych oraz osób przewożonych tymi pojazdami.h
W uzasadnionych przypadkach właściwy miejscowo komendant placówki SG będzie mógł też zezwolić na przebywanie - na czas określony i na określonych zasadach - na obszarze objętym zakazem innych osób, w tym dziennikarzy.
Proponowana regulacja zakłada ponadto wprowadzenie zmian do ustawy o rekompensacie w związku z wprowadzeniem stanu wyjątkowego. Zgodnie z propozycją rekompensata będzie przysługiwała także osobom prowadzącym działalność na obszarze objętym czasowym zakazem przebywania.
Projekt zakłada ponadto zniesienie górnego limitu wieku nowo przyjmowanych funkcjonariuszy oraz uregulowanie kwalifikacji zawodowych wymaganych do mianowania funkcjonariuszy Straży Granicznej na stanowisko służbowe.
Rozszerza także katalog środków przymusu bezpośredniego, których mogą używać funkcjonariusze SG o plecakowe miotacze substancji obezwładniających. Obecnie takich miotaczy może używać jedynie policja.
Zgodnie z propozycją nowelizacja ma wejść w życie z dniem następującym po dniu ogłoszenia, z wyjątkiem przepisów regulujących służbę funkcjonariuszy SG, które mają wejść w życie 1 stycznia 2022 r