Na wyjazdy organizowane przez Urząd Kombatantów oprócz urzędników czy samych kombatantów chętnie jeżdżą również politycy. Na Gibraltarze była choćby wicemarszałek Senatu Maria Koc (55 l.). Sama instytucja ma wśród swych zadań m.in. zapewnianie kombatantom i działaczom antykomunistycznej opozycji, a także ofiarom represji reżimów totalitarnych należnego szacunku i honoru oraz pomocy i szczególnej opieki, czy upowszechnianie tradycji walk o suwerenność i niepodległość Polski. Jak się mają do tego miliony, które przeznacza się na podróże?
Umowa za 3 mln zł ma obowiązywać przez 2 lata. To oznacza, że na wojaże średnio każdego miesiąca będzie szło aż 125 tys. zł! To równowartość 125 najniższych emerytur... Umowa ma opiewać na 300 biletów lotniczych do krajów unijnych, 60 tras europejskich (poza UE), 140 poza Europę, 80 na trasach krajowych, a także 1300 zagranicznych noclegów w hotelach. Jak się z tego tłumaczą urzędnicy? Długo czekaliśmy na odpowiedź, niestety bezskutecznie. Można jednak chyba śmiało stwierdzić, że urząd kierowany przez Jana Kasprzyka (44 l.) to urząd ds. podróży, aniżeli kombatantów!