"Super Express": - W wydanym przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie oświadczeniu w sprawie sędziego Tulei przebija pewne niedowierzanie, z którym przyjęliście jego aktywność medialną. Wyszedł ze swojej roli?
Dariusz Ślepokura: - Gdyby jedynie uzasadnił ustnie wyrok, który wydał na Mirosława G., wszystko byłoby w porządku. Natomiast jego aktywność medialna przez cały weekend i komentowanie wyroku, który sam wydał, nie powinno mieć miejsca. Zaczął występować w podwójnej roli - z jednej strony rzecznika Sądu Okręgowego w Warszawie, a z drugiej sędziego, który orzekał w sprawie. Z tych wszystkich względów wydało nam się to niestosowne.
- W oświadczeniu padły słowa o zaufaniu między instytucjami sądu i prokuratury. Zostało ono zburzone?
- Chodzi przede wszystkim o to, że jako prokuratura poczuliśmy się urażeni porównywaniem naszej pracy do metod stalinowskich.
- Najbardziej oberwało się CBA, ale przecież to wy nadzorowaliście to śledztwo.
- Właśnie. My natomiast uważamy, że nasze czynności były wykonywane zgodnie z przepisami Kodeksu postępowania karnego. Nie mamy sobie nic do zarzucenia, dlatego postanowiliśmy zareagować na słowa pana sędziego, który zrównał nasze działania z najgorszymi czasami PRL.
- Waszym zdaniem sędzia powinien kierować się umiarem, obiektywizmem, powściągliwością i odpowiedzialnością. Tych wszystkich cnót zabrakło sędziemu Tulei?
- Podtrzymuję to, co napisałem w oświadczeniu. Tak uważamy. Z dalszego komentowania proszę mnie zwolnić. Przyjęliśmy zasadę, że oświadczenie będzie naszym jedynym głosem w sprawie.
- A jak to będzie, jeśli do prokuratury wpłynie doniesienie na sposób prowadzenia śledztwa nadzorowanego przez prokuraturę właśnie? Prokuratura sędzią we własnej sprawie?
- Prokuratura jest jedyną instytucją władną wyjaśnić taką sprawę. Jeśli takie doniesienie wpłynie do naszej jednostki, zwrócimy się z wnioskiem o przekazanie sprawy innej jednostce, aby uniknąć podejrzeń o sądzenie we własnej sprawie.
Dariusz Ślepokura
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie