40 lat strefy Schengen
14 czerwca świętujemy 40. rocznicę powstania strefy Schengen. To jedno z najpotężniejszych i najbardziej namacalnych osiągnięć Unii Europejskiej. Wpływa ono na życie ponad 450 mln Europejczyków w bardzo konkretny sposób - promując turystykę, obniżając ceny towarów i tworząc możliwości do pracy i nauki.
Ale Strefa Schengen wpływa na nasze życie także w mniej oczywisty sposób. Jej narodziny 40 lat temu rozpoczęły nową erę otwartości w Europie. Była to radykalną zmianą wobec zamkniętych granic, które definiowały nasz kontynent przez tak długo. To była wizja lepszej przyszłości.
Tak naprawdę niewielu sygnatariuszy Układu z Schengen z 1985 r. spodziewało się, że okaże się on takim sukcesem. Prawdopodobnie nikt nawet nie wyobrażał sobie, że za ich życia powstanie otwarta droga od Atlantyku do Morza Czarnego.
Jednocześnie sukces strefy Schengen nie jest zaskoczeniem. To wynik nieustannej ciężkiej pracy i usprawnień. To, że strefa Schengen działa i rozszerza się, stało się możliwe wyłącznie dzięki stworzeniu wokół niej dobrze naoliwionego systemu: pogłębionej współpracy policji, wspólnych ćwiczeń przedstawicieli sił porządkowych z różnych krajów a nawet dzielenia zadania ochrony nie tylko swoich granic.
Aby zabezpieczyć to, co zostało osiągnięte przez ostatnie 40 lat, strefa Schengen wymaga ciągłego dostosowywania do rzeczywistości. Nie ma na to magicznej formuły, ale są trzy ważne rzeczy, które muszą sprawnie działać i wzajemnie się uzupełniać.
Co zrobić, by strefa Schengen nie przestała istnieć?
Po pierwsze, musimy wzmocnić nasze granice zewnętrzne. Stosujemy najnowocześniejsze systemu informatyczne, by nimi zarządzać. Inwestujemy też w fizyczną i cyfrową infrastrukturę. Zwłaszcza na wrażliwych odcinkach granicy, gdzie nastawieni do nas wrogo sąsiedzi próbują używać migracji jako broni przeciwko nam. Dlatego znacząco zwiększamy zasoby unijnej agencji ochrony granic Frontex, by operacyjnie wspomóc państwa członkowskie w zarządzaniu swoimi granicami.
Po drugie, musimy rozwiązać problemy unijnego systemu zarządzania migracjami. Oznacza to zaprowadzenie porządku w naszym europejskim domu: państwa unijne uzgodniły w ubiegłym roku pakt migracyjny, a w tym roku Komisja Europejska uzupełniła go o pakiet zmian, który pozwoli zwiększyć możliwości odsyłania osób, które nie mają prawa pozostawać w Unii Europejskiej. Te reformy idą ręka w rękę ze zwiększonymi wysiłkami na rzecz zaangażowania państw trzecich we wszystkie aspekty migracji, zwłaszcza w przyjmowanie ich obywateli wydalonych z UE. Wszystko to wejdzie w życie w 2026 r. i będzie oznaczać ogromną zmianę.
Po trzecie, dbamy o strefę Schengen, upewniając się, że siły porządkowe mają odpowiednie narzędzia do zapobiegania zagrożeniom. Musimy lepiej dostosowywać nasze działania do nowych rodzajów zagrożeń – zagrożeń, które nie respektują granic. Oznacza to wzmocnienie Europolu, zwiększenie jego zdolności operacyjnych, poprawę jego współpracy z władzami państw członkowskich oraz partnerami zagranicznymi. Musimy też poprawić dostęp sił porządkowych do danych i uwolnić ręce śledczych tak, by mieli dostęp do informacji i mogli się nimi dzielić w celu walki z przestępczością.
40 lat temu strefa Schengen pojawiła się jako wizja. Dziś jest ona rzeczywistością, którą musimy celebrować, chronić i rozwijać.
Tłumaczył Tomasz Walczak