Postanowienie w tej kwestii jest prawomocne. Tymczasem cała sprawa miała związek z ujawnieniem nielegalnych podsłuchów, które opublikował w czerwcu 2014 roku tygodnik „Wprost”. 18 czerwca prokuratorzy i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego weszli do redakcji żądając wydania nośnika, ale redaktor naczelny się na to nie zgodził. W związku z tym prokurator zarządził przeszukanie. Po kilkudziesięciu minutach odstąpiono jednak od tych działań, a redakcja kilka dni później sama wydała prokuratorowi nośnik z nagraniem.
Polecamy: Cezary Gmyz: Nie wstydzę się mojej publikacji o trotylu. Napisałbym jeszcze więcej!