Pieniądze zawsze rozpalają największe emocje. Wyborcy chcą wiedzieć, ile zer mają na koncie ci, którym mają powierzyć losy kraju. Stąd prawny wymóg, by posłowie i senatorowie oraz samorządowcy składali co roku oświadczenia majątkowe. Mamy jednak takich kandydatów jak Szymon Hołownia - lider Polska 2050 i Sławomir Mentzen z Konfederacji, którzy nigdy wcześniej nie pełnili funkcji publicznych, czy lidera największej partii opozycyjnej, Donalda Tuska, który od ośmiu lat nie zasiadał w polskim Sejmie. Jako przewodniczący Rady Europejskiej nie miał obowiązku, by dzielić się publicznie wiedzą na temat swojego majątku.
Poncyljusz: Im większa transparentność, tym lepiej
- Gdybym był na ich miejscu, to pokazałbym oświadczenie majątkowe przed wyborami, żeby nie było żadnego fermentu. Im większa przejrzystość i transparentność majątków polityków, tym dla tych polityków lepiej - przekonuje Paweł Poncyljusz z KO.
Podobnego zdania jest Wanda Nowicka z Lewicy. - To wskazane, żeby pokazali swoje majątki. Byłby to miły i dobry gest - przekonuje posłanka. Socjolog prof. Antoni Kamiński z PAN wskazuje natomiast, że kiedy znamy stan posiadania polityków, to wiemy, czy i jak bardzo się podczas pełnienia funkcji publicznych wzbogacili.