Dlaczego doszło do wymiany zdań między europosłanką Różą Thun a być może przyszłą europosłanką, Beatą Szydło? Polityk z Platformy Obywatelskiej pierwsza zaczepiła byłą premier. Podała link do artykułu dotyczącego sytuacji w jednej ze szkół. Mówiąc w skrócie, tekst dotyczył tego, że w szkole podstawowej w Dobczycach dyrektorce ma grozić zwolnienie, bo w jej szkołę odwiedzili studenci z Algierii, opowiadali uczniom o swoim kraju i uczyli dzieci pisania po arabsku. Z doniesień "Gazety Wyborczej" wynika, że ktoś doniósł o tym do kuratorium, a to sprawdziło dyrektorkę placówki.
Europosłanka Thum zwróciła się więc na Twitterze do minister edukacji Anny Zalewskiej i wicepremier Beaty Szydło (obie będą "jedynkami" w wyborach do Parlamentu Europejskiego): - Ambitny plan @_AnnaZalewska i @BeataSzydlo na kandydowanie do #PE: Zakazać używania cyfr arabskich w całej #UE! A co?
I tu głos zabrała Beata Szydło. Wezwana do odpowiedzi postanowiła zareagować na zaczepkę. Zrobiła to stanowczo, ale grzecznie: - Pani Różo, niechże się Pani nie kompromituje. Przecież wydaje się Pani osobą poważną. Proszę ochłonąć...z pozdrowieniami