"Super Express" dotarł do audytu w Ministerstwie Sprawiedliwości w tej sprawie. W 2013 r. Hajduk złożył wniosek o przyznanie pożyczki na "zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych", czyli remont domu o powierzchni 360 metrów kwadratowych w Mikołowie. Wnioskował o 255 tys. zł rozłożone na 15 lat. "W planie finansowym na zaspokojenie potrzeb finansowych sędziów delegowanych do MS w 2013 roku zabezpieczono kwotę 32 tys. zł" - czytamy w audycie. Ale jak widać są wyjątki. Wniosek podwyższający tę kwotę do 255 tysięcy napisał wiceministrowi podległy mu dyrektor departamentu sądów, organizacji i analiz. I przedłożył na biurko ministra Marka Biernackiego (57 l.). W grudniu 2013 roku Hajduk otrzymał pożyczkę w wysokości 255 tys. zł na preferencyjne 2,7 procent.
Zobacz także: Sasin narzeka- w Warszawie jest za dużo maratonów
W audycie, do którego dotarliśmy, zawarta jest cała lista błędów przy akceptacji tej pożyczki. Od informacji o zobowiązaniach wiceministra czy aktualnym stanie majątkowym do kluczowej sprawy, czyli wysokości kredytu. - Przepisy nie pozwalały na przyznanie pożyczki w tej wysokości. Chcemy, by prokuratorzy zbadali, czy w tej sprawie nie doszło do nadużycia uprawnień dyrektora departamentu, który przygotował wniosek, i samego wiceministra - informuje nas Sebastian Kaleta (26 l.), rzecznik resortu. - Dziwię się, że ta sprawa wypłynęła. Wszystkie przesłanki zostały spełnione. Według mojej wiedzy pożyczki udzielane w sądach apelacyjnych często przekraczają kwotę, którą ja otrzymałem - zapewnia nas Wojciech Hajduk. Z ministrem Biernackim nie udało nam się wczoraj skontaktować.