"Super Express": - Przepraszam, rozmawiam z nowym rzecznikiem PiS czy z nowym tymczasowym rzecznikiem tej partii?
Andrzej Duda: - Jestem nowym rzecznikiem PiS. Ale tymczasowym. Do czasu powrotu Adama Hofmana.
- A kiedy pan Adam wróci?
- Jak tylko jego sprawa zostanie wyjaśniona. Mamy nadzieję, że będzie to wnikliwie, szybko, uczciwie.
- Rozpycha się pan łokciami. Ma pan swojego zastępcę. Adam Hofman nie miał. Sam pan go wybrał? A może był typowany na rzecznika i postanowiliście, że Marcin Mastalerek będzie pierwszym zastępcą, ale drugim rzecznikiem?
- Jest on młodym, bardzo zdolnym posłem i cieszę się, że ta funkcja została mu powierzona.
- Pan mu ją powierzył?
- Sprawa Adama stała się nagle. Jedna z największych polskich partii musi mieć swojego rzecznika. Adam sam pełnił tę funkcję. Ale ponieważ mówimy o sytuacji tymczasowej, więc ja nie rezygnuję z innych moich obowiązków, a poza tym jestem z Krakowa, tam mam rodzinę...
- Tak jakby pan mówił, że będzie pan kiepskim rzecznikiem, bo nie ma pan czasu...
- Po to mam zastępcę, żeby dopełnić obowiązki medialne w momencie, kiedy np. jestem w Trybunale Konstytucyjnym. Strategię medialną ustalamy wspólnie.
- Adam Hofman jest barwną postacią, miał kilka barwnych przygód, które opisały barwne gazety. Na jego tle pan wydaje się być człowiekiem stonowanym...
- Każdy ma swój charakter.
- A pan jaki ma?
- To wyjdzie w praniu.
- Co pan sądzi o kondycji PO? W niektórych sondażach zeszła poniżej 20 proc.
- Niestety, Polacy dopiero teraz widzą, komu powierzyli władzę w 2007 r., a potem jeszcze raz w 2011 r. To jest ugrupowanie, które od sześciu lat na wszystkich płaszczyznach prowadzi demontaż państwa polskiego.
- Że Platforma likwiduje Polskę, dobrze rozumiem?
- Tak. To szczególnie widać w Polsce powiatowej. Znikają tam szkoły, sądy, komisariaty, urzędy pocztowe, transport. Nie ma żadnej oferty pracy dla młodych ludzi. PO szczyci się swoją europejskością i nowoczesnością, a prowadzi działania sprzeczne z europejską zasadą zrównoważonego rozwoju.
- Jeżeli jest tak jak pan mówi, to PO robi to albo dlatego, że brakuje jej wiedzy, strategii i jest nieumiejętna, albo robi to na czyjeś zlecenie.
- W sprawach państwowych ci ludzie są absolutnie nieudolni. Ale oprócz tego - jestem o tym przekonany - są ludzie, którzy robią interesy dla siebie i swoich rodzin. Proszę spojrzeć np. na byłego ministra Aleksandra Grada. Proszę zapytać o interesy jego żony. Proszę zapytać o spółkę MSS, która została sprzedana spółce, w której zarządzie zasiada były poseł PO. Owa spółka decyzją marszałka Sowy z PO dostała 64 mln zł dofinansowania z funduszów europejskich. I natychmiast zawarła kontrakt na realizację zadań z żoną pana ministra Grada. To jest dzisiejsza rzeczywistość Polski w rękach PO. Wszystko jest rozdrapywane pomiędzy kolesiów i wszystko jest po kolei marnowane.
- Chciałby pan przedterminowych wyborów?
- Z jednej strony tak, z drugiej nie. Chciałbym, żeby rząd PO i Donald Tusk zostali odsunięci od władzy, bo niszczą Polskę.
- Co pan sądzi o nowym ministrze finansów? Znał go pan?
- Pierwszy raz o nim usłyszałem, kiedy premier go prezentował.
- Czyli trudno panu coś o nim wyrokować?
- Trudno. To człowiek młodszy ode mnie i dostał bardzo trudne zadanie. Nawet nie chcę myśleć, co jest w szufladach ministerstwa po odejściu Rostowskiego.
- Sądzi pan, że w tych szufladach są trupy?
- Chciałbym, żeby to zostało rzetelnie sprawdzone, a dopóki rządzi PO, jest to niemożliwe. W ogóle po upadku rządu Tuska powinien przyjść rząd techniczny, pozapartyjny, który dokona uczciwego audytu państwa.
- Ale wie pan, że to niemożliwe?
- To byłaby sytuacja idealna.
- Wielu dawnych wyborców PO, których znam, zapowiada, że nie ma zamiaru więcej oddawać na tę partię głosu, ponieważ ich zawiodła. Jednocześnie nie będą głosować na PiS, bo ich zdaniem oprócz ludzi nic się nie zmieni.
- Zmieni się i to zasadniczo.
- I jest pan przekonany, że do tej zmiany w ogóle dojdzie? Że wygracie wybory i utworzycie rząd?
- Jestem o tym przekonany, bo Polacy zobaczyli to, co było przed nimi ukrywane, a mianowicie to, jak wygląda dzisiaj Polska i co oznacza sześć lat degradujących rządów PO.
- Na bardzo wysokim poziomie abstrakcji - czy jest możliwa koalicja PiS i SLD?
- Dziś nie widzimy takich możliwości. Jeśli chodzi o potencjalnego koalicjanta, to jest możliwe, że wyłoni się on z tego, co zostanie z PO. Platforma jest formacją absolutnie schyłkową, która w końcu się rozpadnie.
- A co się ma wyłonić? Gowin już się wyłonił.
- Nie mam najmniejszej wątpliwości, że w PO jest grupa bardzo przyzwoitych ludzi.
- I PO się podzieli?
- Jestem przekonany, że tak.
- Kto będzie szefował temu podziałowi? Schetyna?
- Zobaczymy.
- A ile jest tych przyzwoitych?
- Trochę ich jest.
- Chociaż ze dwa nazwiska...
- Nie należy robić krzywdy ludziom przyzwoitym. Obawiam się bowiem, że naszą rozmowę pozna też Donald Tusk.
- I powie: "Ponieważ jesteś przyzwoity, musisz odejść"?
- "Ty sobie odejdziesz, a ucierpią twoi bliscy". Nie mam bowiem wątpliwości, że PO rozdała posadki we wszystkich możliwych państwowych instytucjach rodzinom i przyjaciołom swoich wysokich rangą polityków.
- W ten sposób trzyma ich za gardło?
- Dokładnie.
- A wy nie będziecie nikogo za gardło trzymać?
- Od sześciu lat walczymy w opozycji. Ci, którzy są z nami, to naprawdę twardzi ludzie. To ludzie o czystych rękach.
Rozmawiał Sławomir Jastrzębowski