Prezes PiS jest dumnym posiadaczem kotki Fiony i kocura Czarusia. To jego prawdziwe oczka w głowie! Do jego domu często zagląda także rudy Feliks – kot sąsiadów. Okazuje się jednak, że towarzystwo mruczków może być nie tylko przyjemne, ale i zbawienne dla zdrowia Kaczyńskiego. Wystarczy, że dobrze wykorzysta ich potencjał i oprócz tradycyjnych metod leczenia, zwróci uwagę także na terapie alternatywne.
ZOBACZ TEŻ: GRYMAS BÓLU na twarzy Jarosława Kaczyńskiego. Tak cierpi prezes PiS [ZDJĘCIA]
- Kot ma biopole plusowe, w przeciwieństwie do innych istot na ziemi. Właśnie dlatego kot kładzie się tam, gdzie występuje negatywna energia, to dla niego pożywienie – tłumaczy nam Aliona Olszewska. Jak twierdzi, prezes powinien jak najczęściej pozwalać kłaść się na kolanach swym podopiecznym.
Przypomnijmy – Jarosław Kaczyński ma problem nie tylko z jednym, niedawno zoperowanym kolanem, najprawdopodobniej po wyborach prezydenckich będzie musiał przejść jeszcze zabieg drugiej nogi. Pomóc może jednak nie tylko dotyk kota, ale i wydawane przez niego odgłosy! - Koty uważane są za najlepszych bioenergoterapeutów, a ich mruczenie działa na uspokojenie, na pewno pomoże w rehabilitacji i człowiek szybciej zregeneruje się – przekonuje wróżka.