Beata Szydło jak lwica walczy o głosy dla Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich 2020. Z całych sił mobilizuje elektorat! - Potrzebujemy stalowej woli do zwycięstwa, do tego by móc kontynuować to nasze wielkie marzenie o Polsce, by ono zostało zrealizowane do końca - mówiła Szydło w... Stalowej Woli, dając do zrozumienia, że ona tę "stalową wolę" ma. Nawiązała do zapomnianej historii związanej z podpisaniem deklaracji w 50. rocznicę Traktatów Rzymskich.- Był tam zapis, że jednym z priorytetów UE będzie polityka gender. Ja wtedy powiedziałam, że jest to niezgodne z moim przekonaniami, ale przede wszystkim jest to niezgodne ze słowem danym moim wyborcom - zdradziła była premier, która wtedy nie odpuściła. - Deklaracja została podpisania, ponieważ ten zapis zniknął z tej deklaracji i pod wpływem mojego tłumaczenia ten tekst był zupełnie inny. Dlaczego o tym opowiadam? Ponieważ chcę powiedzieć, że wiara w to, co się robi i że to jest słuszne i stalowa wola pozwalają góry przenosić i my dzisiaj potrzebujemy tej woli! - podkreśliła Szydło.
ZOBACZ TAKŻE: Zakonnik BEZ OGRÓDEK: Rydzyk boi się, że ofiary zaczną mówić... CZYM to grozi?
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj