Strategiczny pilot do telewizora
Na listę firm o strategicznym znaczeniu trafiły prywatne telewizje, TVN i Polsat. To da się oczywiście uzasadnić. Kraje otwarcie wrogie wobec Polski na pewno chętnie zamieszają w medialnym kotle, jeśli tylko będą mieć okazję. Ale chyba warto zapytać: dlaczego mamy w szczególny sposób tylko telewizje? Co z innymi mediami? Co z kanałami, które - w przeciwieństwie do telewizji - docierają do młodego pokolenia?
Zainteresowanie władzy ma dosyć oczywisty kontekst: konferencje prasowe, wywiady, relacje z obrad Sejmu – politycy potrzebują kamer i mikrofonu, żeby mówić do starszych wyborców. Kamery i mikrofony w telewizjach informacyjnych będą więc chronione. OK. A co z innymi branżami gospodarki?
Skoro wojna, która toczy się za naszą granicą, jest nie tylko informacyjną, to chyba ważna jest nasza zdolność do fizycznej obrony? Ona w dużym stopniu zależy od tego, czy mamy jak wyprodukować stalowe elementy broni i kluczowej infrastruktury. Dlaczego więc na podobne traktowanie jak TVN nie zasłużyły huty czy walcownie? Nie da się ukryć, piecom hutniczym nie da się udzielić wywiadu. Ale to, że stopniowo tracimy zdolności produkcyjne, to powinien być temat na prime-time.
To samo można powiedzieć o produkcji leków. W pandemii szybko okazało się, że ten, kto kontroluje produkcję szczepionek, ma wielką władzę. Jeśli kraje, które wytwarzają substancje czynne do produkcji leków, odetną nas od dostaw, setki tysięcy Polaków stracą możliwość normalnego funkcjonowania. Żeby wprowadzić potężne zamieszanie, wystarczyłoby zresztą przejąć i odpowiednio pokierować hurtowniami leków.
PKP Cargo, porty przeładunkowe... – lista wrażliwych punktów, w których można łatwo przewrócić naszą gospodarkę i zdestabilizować życie w Polsce, jest długa. Ale ich premier nie dopisał na listę przedsiębiorstw wymagających specjalnej ochrony i traktowania. Dlaczego? Bezpieczeństwo informacyjne jest ważne, nikt temu nie przeczy. Ale nie mniej ważne jest bezpieczeństwo lekowe, energetyczne i infrastrukturalne. Skoro rząd – z partyjno-politycznych pobudek – odkurzył listę firm strategicznych, to może warto zająć się zabezpieczeniem tych fundamentów? A nie tylko ulubionych programów publicystycznych?