Andrzej Lepper został znaleziony martwy w siedzibie partii 5 sierpnia 2011 roku. Prokuratura ustaliła, że założyciel Samoobrony, były wicepremier i wicemarszałek Senatu, popełnił samobójstwo przez powieszenie. Śledczy stwierdzili, że Lepper cierpiał na depresję wywołaną licznymi postępowaniami karnymi, długami i politycznym upadkiem.
W tę wersję wydarzeń nigdy nie uwierzyło wielu współpracowników charyzmatycznego przywódcy rolniczych protestów. Jedną z takich osób jest Ryszard Czarnecki. Eurodeputowany PiS, a kiedyś członek Samoobrony, zdradza nam, w programie „Wieczorny Express”, nieznane dotąd fakty, które mogą mieć związek ze śmiercią polityka. -Andrzej Lepper zaczął szukać kontaktu z różnymi osobami, mówiąc, że ma ważne rzeczy do powiedzenia, że chce ujawnić pewne informacje. Szukał też dojścia do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, do tego spotkania jednak nie doszło – przypomina sobie Ryszard Czarnecki. Co ciekawe, tę wersję potwierdza była posłanka Samoobrony, Danuta Hojarska (63 l.): – To prawda, znam te plany. Andrzej Lepper chyba dlatego zginął, z tą tajemnicą, którą miał wyjawić. Niestety, nie wiem co miał do przekazania – mówi nam Hojarska i dodaje, że jej zdaniem to niemożliwe, by ktoś taki jak lider Samoobrony, targnął się na swoje życie.
Tymczasem Ryszard Czarnecki, zastanawia się, dlaczego ktoś mógł chcieć pozbyć się polityka - Myślę, że w grę mogły wchodzić układy natury biznesowej. Może posiadał wiedzę o ludziach ważnych w świecie biznesu i oni bali się, że Lepper zacznie mówić – twierdzi Ryszard Czarnecki.