Tomasz Grodzki stanowczo zaprzeczył informacjom o rzekomym ultimatum od Donalda Tuska. O sprawie pisał portal niezależna.pl i tygodnik "WPROST". Przewodniczący PO, przez pośrednika, miał zażądać od marszałka Senatu przeprocedowania uchylenia swojego immunitetu, w innym przypadku straciłby stanowisko. Grodzki miał wybrać to drugie.
Nie przegap: Przyłapaliśmy Marszałka Grodzkiego na tenisie. Niebywałe, kto mu towarzyszył!
- W tym artykule nie ma słowa prawdy. (...) Nie było też żadnego ultimatum. (...) Ktoś nieżyczliwy chce destabilizować Senat - stwierdził wczoraj podczas konferencji prasowej Tomasz Grodzki.
Z informacji, do który dotarł "Super Express" wynika, że ostro miał zareagować również sam Donald Tusk. Były premier miał już nawet rozpocząć w swoim otoczeniu osoby, która rozsiewa plotki. - Mówi się o tym, że relacje Tuska z Grodzkim są chłodne, ale sprawa ultimatum to bzdura. Bardzo ciekawe, kto rozpuszcza te plotki, bo podobno Donald Tusk zarządził "polowanie na kreta" - słyszymy od dobrze poinformowanego polityka opozycji.