Tuska przyłapaliśmy na gorącym uczynku, kiedy to mknął jednośladem przez swój rodzinny Sopot. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie jedno „ale”. Tusk może bowiem poruszać się elektryczną hulajnogą mimo zatrzymanego prawa jazdy. Ustawa o kierujących pojazdami mówi o zakazie prowadzenia pojazdów silnikowych, a do takich nie zalicza się elektryczna hulajnoga.
W czym zaś tkwi przewinienie lidera PO? – Zgodnie z przepisami, które zmieniły się 20 maja tego roku, osoba, która wchodzi na przejście dla pieszych, powinna wcześniej zejść z hulajnogi i przeprowadzić ją. W innym przypadku grozi mandat 100 zł – mówi nam były rzecznik Komendy Głównej Policji dr Mariusz Sokołowski (48 l.).
Tusk niestety nie może pozwolić sobie na luksusy, jakie ma jego żona. Podczas gdy lider PO jest zmuszony łamać przepisy w zimnie i na elektrycznej hulajnodze, jego żona wciąż korzysta z rodzinnego suva marki lexus, którego używa między innymi po to, by dojeżdżać na lekcje tenisa i przywozić do domu tarty oraz inne zakupy.
Przypomnijmy, że 20 listopada Donald Tusk został zatrzymany na trasie Warszawa–Gdańsk. Na odcinku, gdzie można było jechać 50 km/h, Tusk swoją skodą superb gnał 107 km/h. – Jest przekroczenie przepisu drogowego, jest kara zatrzymania prawa jazdy na 3 miesiące plus 10 punktów i mandat. Adekwatna. Przyjąłem ją bez dyskusji – uderzał się w pierś szef Platformy Obywatelskiej.
>>>Tak wyglądał Tusk, gdy wrócił po zatrzymaniu mu prawa jazdy. Oj, niedobrze... [ZDJĘCIA]
>>>Takim autem Mateusz Morawiecki UCIEKAŁ przed rolnikami! Wskoczył do luksusowego SUV-a - WIDEO
Kliknij w galerię poniżej, by zobaczyć hulajnogowy rajd byłego premiera