Donald Tusk na początku przyznał, że narody Słowacji, Węgier, Czech i Polski łączy przyjaźń i wspólna historia. Jak ocenił, że Grupa Wyszehradzka wciąż bardzo wiele do zrobienia, mimo że w wielu kwestiach różnica zdań jest znacząca. Szef polskiego rządu przypomniał również ważne wydarzenia z historii. - Bardzo mi zależy na tym, a za kilka miesięcy będę od Petra przejmował prezydencję Grupy Wyszehradzkiej, żebyśmy pamiętali wszyscy z taką czułością o tym, co legło u podstaw grupy. Victor Orban dobrze wie, że zapisał się w mojej pamięci swoim słynnym pierwszym wystąpieniem, kiedy mówił, że zagłosowałby chętnie na rząd, którego pierwszym zadaniem będzie wyprowadzenie wojsk sowieckich z Węgier, Budapesztu. To był 1989 rok. Wszyscy mieliśmy wtedy podobne marzenia i mam nadzieję, że nic się w nas tak na serio nie zmieniło - ocenił Donald Tusk. Szef polskiego rządu podkreślił, że wszyscy mają podobne zdanie co do rolnictwa.
- Ale rozmawialiśmy o tym, jak można wspólnie działać na rzecz Ukrainy jako ofiary napaści rosyjskiej. Po tej rozmowie myślę, że jest możliwe zbudowanie przynajmniej fragmentarycznie takiej wspólnej pracy na rzecz pomocy Ukrainie, z różnymi może podejściami do sprawy, ale liczę na to, że po naszej dyskusji to wsparcie dla Ukrainy będzie takie bardziej jednoznaczne – zaznaczył Tusk.