Do Nowego Roku za kratami
Janusz Palikot mógł już odliczać dni do 2 grudnia. Wyszedłby wtedy na wolność gdyby prokuratura nie zwróciła się jeszcze raz do sądu z wnioskiem o przedłużenie aresztu o kolejny miesiąc do 1 stycznia 2025 roku. - Zachodzi obawa matactwa, a przestępstwa zarzucane podejrzanemu zagrożone są wysoka karą. Wrocławski sąd rozpatrzy ten wniosek 29 listopada – mówiła prokurator Katarzyna Calów-Jaszewska z działu prasowego Prokuratury Krajowej. Biznesmen i były poseł jest podejrzany o doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem kilku tysięcy osób na kwotę blisko 70 milionów złotych. Usłyszał osiem zarzutów, w tym siedem dotyczących oszustwa i jeden przywłaszczania mienia. Zarzuty oszustwa usłyszeli też jego współpracownicy
Kara może być bardzo surowa
Najsurowsza kara jaka grozi Januszowi Palikotowi to 20 lat pozbawienia wolności. Ze stanowiskiem prokuratury nie zgadza się jednak mecenas Andrzej Malicki, który przedstawia kolejne argumenty za uwolnieniem swojego klienta. - Podejrzany ma szereg innych postępowań. Prawo do obrony w tych innych sprawach uzasadnia uwolnienie go i umożliwienie bronienia się na wolności – mówi adwokat.