W rządzie jak w piłkarskim klubie
Zmiana jednego, czy kilku ministrów, jak zmiana trenera w klubie piłkarskim całej drużynie daje nową energię, a kibicom, czy wyborcom nadzieję, że będzie lepiej. Pretekstem do rekonstrukcji mogłaby być rocznica wyborów, albo rocznica powstania rządu. Wszystko jest oczywiście w rękach premiera Donalda Tuska. Najbardziej o swoje stanowiska mogą się obawiać ministrowie, który w ostatnim czasie stali się wizerunkowym obciążeniem w związku z decyzjami, czy wypowiedziami, które nie przypadły do gustu opinii publicznej. - Nie wymieniając nikogo z nazwiska, problemy mogą mięć osoby zajmujące się szeroko rozumianą ochroną środowiska. Najmocniejszymi punktami tej ekipy są ministrowie odpowiedzialni za resorty siłowe, finanse, czy infrastrukturę – mówi nam politolog z UKSW Sławomir Sowiński (56 l.). Od jednego z polityków KO słyszymy, że lista kandydatów do wymiany jest krótka. - Hennig-Kloska, Zielińska, Wieczorek, a może też Siekierski. Stawiam, że skończy się na dwóch nazwiskach. Gdyby nie ta skomplikowana układanka koalicyjna premier bardziej żonglowałbym składem – słyszymy.
Koalicja wymaga trudnej współpracy
Zapytaliśmy Dariusza Wieczorka ministra nauki i szkolnictwa wyższego, czy obawia się rządowego przemeblowania. - Zawsze jest ta obawa, bo ministrem się bywa. Nasza koalicja wymaga trudnej współpracy, tak, to trudna współpraca, bo są w niej trzy duże podmioty, ale ogólnie naprawdę dajemy radę – mówi nam polityk Lewicy.