Podczas posiedzenia sztabu kryzysowego premier zwrócił uwagę, że mieszkańcy terenów dotkniętych powodzią są bardzo rozgoryczeni i zniecierpliwieni, jeśli nie otrzymują pomocy. - Wszyscy bez wyjątku, także samorządowcy i pracownicy samorządów, muszą być wśród ludzi (...). Im więcej czasu potrzebujemy na przygotowanie pomocy, tym bardziej niezbędna jest obecność was wszystkich i waszych podwładnych wśród ludzi w każdym miejscu. Ludzie muszą was widzieć, muszą móc was dotknąć, muszą od was uzyskać elementarną informację - zwrócił się do uczestników sztabu Tusk.
Dodał, że w Kłodzku z informacją było naprawdę źle. - Kiedy woda już podchodziła pod okna pierwszego piętra, nadal nikt nie dostał informacji np. o potrzebie ewakuacji - zwrócił uwagę premier. - Nie może być tak, że tutaj, w tej sali jest lepszy nastrój niż wśród ludzi tam w terenie. Jeśli u nas będzie lepszy nastrój, to ludzi szlak trafi i trzeba ich zrozumieć, bo my nie jesteśmy od tego, żeby tutaj opowiadać, jak dobrze i sprawnie działamy, tylko, żeby ludzie to odczuwali - powiedział Tusk.
Premier o pomocy poszkodowanym osobom
Donald Tusk przyznał również, że straty wywołane przez powódź będą liczone w miliardach i jednocześnie przekazał, że minister finansów zapewnił, że rząd będzie miał co najmniej 2 miliardy złotych do dyspozycji do walki ze skutkami powodzi. - Będziemy szukali mechanizmów, aby kredytobiorcy, którzy stracili miejsca zamieszkania wskutek powodzi, dostali od nas bardzo czytelną i mocną pomoc. Wezwałem ministra finansów, by w środę przedstawił informację w tej sprawie - zapowiedział szef rządu.