TV
Pogoda
Wideo
W najbliższą niedzielę, 10 kwietnia, minie dwanaście lat od katastrofy smoleńskiej. Zginęło wówczas 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński, przedstawiciele Kościołów, parlamentarzyści oraz dowódcy wojskowi. Jarosław Kaczyński nie ma wątpliwości, że feralnego dnia doszło do zamachu. Prezes PiS na antenie Radia Plus wyjaśniał, skąd ma takie przekonanie. - Najpierw to się brało z takiego intuicyjnego przeświadczenia, że takie katastrofy zdarzają się bardzo rzadko. Później już z pewnej wiedzy sprowadzającej się do tego, że brzoza nie mogła przeciąć tego skrzydła (samolotu) czy urwać – to jest w ogóle niemożliwe - powiedział.
Zobacz: W Smoleńsku doszło do zamachu? Wicerzecznik PiS zabrał głos tuż przed rocznicą katastrofy
Do słów wicepremiera odniósł się Donald Tusk, który w 2010 roku był premierem. - Pojawiła się tylko dla Kaczyńskiego okazja polityczna, żeby te cyniczne i paskudne bzdury i brednie Antoniego Macierewicza znowu podnieść do rangi oficjalnej doktryny PiS - ocenił Tusk. Przypomniał, że według prokuratury nie ma nowych dowodów w sprawie katastrofy smoleńskiej. - Rodziny smoleńskie mają to wciąż w pamięci i trzeba być wyjątkowym cynikiem, żeby dla interesu politycznego nieustannie budować konflikt i emocje wokół katastrofy w Smoleńsku - podkreślił Donald Tusk.
