Nie ulega wątpliwości, że b. wiceszef MSWiA Maciej Wąsik wiedział o aferze wizowej - oświadczył premier Donald Tusk. Podkreślił, że afera wizowa to była decyzja państwa, premierów i ministrów, a nie "jakiegoś łapówkarza".
Sejmowa komisja śledcza ds. "afery wizowej" przesłuchała we wtorek b. wiceszefa MSWiA Macieja Wąsika, który zeznał, że o sprawie "afery wizowej" dowiedział się pod koniec sierpnia 2023 r., kiedy CBA weszło do MSZ. Polityk oświadczył, że ze zdziwieniem przyjął wezwanie go przed komisję, ponieważ nie zajmował się sprawami wizowymi.
Tusk pytany na wtorkowym briefingu prasowym o zeznania Wąsika przyznał, że nie miał okazji obserwować "występów" b. wiceszefa MSWiA przed komisją. "Ale - tak, jak rozumiem - mówił, że +nie wie, nie widział, zarobiony był+. Ja w to nie wątpię, bo to pasje do pana Wąsika, tj. organizowanie prowokacji, podsłuchiwania i obserwowania ludzi, być może tak był tym zajęty, że nawet nie zauważył afery wizowej" - ironizował premier podkreślając, że deklaracje Wąsika "można włożyć między bajki".