Osiemdziesiąt lat temu jeden z krajów europejskich napadł na inny, a potem na kolejne. Przy okazji postanowił wymordować ludzi jednej z nacji pozbawionej państwa, ale zamieszkującej wszystkie te kraje. Siedemdziesiąt pięć lat temu wodzowie trzech innych, wielkich mocarstw usiedli i podzielili sobie granice w wyniku czego miliony ludzi wygnano z domów i poprzewożono jak stada bydła w inne miejsca. Polska nie była żadnym z tych krajów. Polska była jedną z największych ofiar tej całej nieludzkiej psychozy „globalnych graczy”. Pierwsza stanęła do walki, najwięcej straciła, była co i rusz zdradzana, choć sama wywiązywała się ze wszystkich umów. Teraz to ona ma za to zapłacić. Przynajmniej tego chciałoby 88 senatorów z Ameryki, którzy napisali w tej sprawie list do sekretarza stanu USA.
Chodzi oczywiście o zwrot tak zwanego mienia „pożydowskiego”. Sprawa, którą formalnie załatwiono w 1960 roku, gdy Stany Zjednoczone uznały Polskę za ofiarę wojny, a kwestię roszczeń wziął na siebie rząd USA. O tym, że nie ma podstaw prawnych do zwrotu przypominał niedawno premier Morawiecki. Ale po ostatnim liście nasza opozycja, szczególnie ta, związana z Platformą, aż podskoczyła z radości. Pana Borysława z PO, Budkę, martwi milczenie rządu w tej sprawie. To może kilka faktów i dla pana Borysława, i dla jego kolegów.
List do sekretarza stanu podpisało 88 senatorów. Dwunastu republikanów listu nie podpisało. Zrobili to niewątpliwie pomimo nacisków, zagrożenia ostracyzmem, utratą części środków na kampanię. Nie oszukujmy się, przecież tak to się tam załatwia. Za to senatorzy z Partii Demokratycznej list podpisali wszyscy. Czy naprawdę trzeba przypominać, komu kibicowała Platforma podczas ostatnich wyborów w USA? Czy naprawdę pan Borysław sądzi, że nikt nie pamięta wypowiedzi Donalda Tuska, że „dwóch Donaldów to za dużo”. I artykułów żony swojego kolegi w amerykańskiej prasie, która wprost popierała Hillary Clinton pisząc, że jak Trump wygra to będzie strasznie jak w Polsce? I wspierania w Polsce środowisk przekonujących, że za Halocaust to w gruncie rzeczy my odpowiadamy, no może Niemcy, o sorry, naziści nam trochę pomogli?
Amerykańscy senatorowie mogą pisać. Jeśli polski rząd zachowa, wybaczcie Państwo konsekwencje, jak do tej pory, nic nikomu nie będziemy płacić. Jeśli coś się wciąż należy ofiarom wojny to od Niemców, Rosjan, Amerykanów i Brytyjczyków, którzy – dość charakterystyczne – siedzą w tej sprawie bardzo cichutko. Za to, gdyby dziś rządziła partia pana Borysława i pana Radosława to jestem przekonany, że właśnie byśmy wypłacali.