" To jest akt desperacji"

Tusk dostał wiadomość od kobiety z Wrocławia na prywatną pocztę. Nie wytrzymał. Musiał zareagować

2024-09-21 6:49

Premier Donald Tusk podczas piątkowych wieczornych rozmów w czasie przeciwpowodziowego sztabu kryzysowego ocenił, że nadal trzeba poprawić obieg informacji z mieszkańcami potrzebującymi pomocy. I przyznał, że sam dostał na prywatną skrzynkę w mediach społecznościowych wiadomość od kobiety z Wrocławia, która prosiła go o pomoc.

Donald Tusk stanowczo poprosił, by dokładnie przyjrzeć się przebiegowi informacji, jakie kierowane są do mieszkańców zagrożonych powodzią terenów: - Prosiłbym, aby sprawdzić gdzie idzie źle obieg informacji. (...) Chciałbym wiedzieć, w jaki sposób go udrożnić. Pani wysłała mi na prywatną pocztę na Instagramie informację, że nie może otrzymać od nikogo zwrotnej informacji, czy ktoś ich odblokuje, czy ewakuuje. To jest akt takiej desperacji. Dobrze się składa, że mam na tej prywatnej poczcie taki apel i wtedy zareagowałem i udało się to załatwić - mówił premier Tusk relacjonując sygnał, jaki otrzymał od mieszkanki wrocławskich Opatowic.

SPRAWDŹ: W jednej chwili zostaliśmy bezdomnymi. Niszczycielska woda zmieniła ich mieszkania w rumowisko [ZDJĘCIA]

Szef rządu zwracając się do wojewody dolnośląskiego i prezydenta Wrocławia podkreślił, że "musimy zrobić wszystko, aby nie była potrzebna taka nieformalna droga".

Jakbyście sprawdzili, czy dzwoniła i czy pisała do kogoś wcześniej, jakbyście mnie zwolnili z tego obowiązku, to wtedy może łatwiej nam będzie udrożnić kanały. (...) Dobrze byłoby, abyśmy szukali wszędzie tych miejsc, które będą wymagały naprawy na przyszłość, szczególnie jeśli chodzi o koordynację i komunikację- wskazał szef rządu.

W ocenie premiera - kolejną sprawą do rozwiązania jest fakt, że "w różnych miejscach na Dolnym Śląsku są sygnały, iż bywają mówiąc delikatnie kłopoty z wypłatą pierwszych zasiłków, tej doraźnej pomocy finansowej". - Wiem, że to trudne, ale musicie wywierać taką serdeczną presję na urzędników, żeby włożyli w to maksimum serca - podkreślił Donald Tusk.

Jeśli już ludzie mając zalane mieszkanie, czy dom, znaleźli czas, by przyjść do urzędu, to znaczy, że te pieniądze są im naprawdę pilnie potrzebne. Jeszcze raz proszę, nie ma tu powodu, aby robić jakieś ograniczenia biurokratyczne i proceduralne. Spróbujcie się naprawdę jeszcze się skupić na tym zadaniu - zwracał się Tusk do zgromadzonych.

 W związku z kryzysem powodziowym w południowo-zachodniej Polsce codziennie odbywają się sztaby kryzysowe z udziałem premiera Tuska, wicepremiera, szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza, szefa MSWiA Tomasza Siemoniaka oraz innych ministrów, dowódców wojskowych i szefów służb, a także przedstawicieli władz lokalnych.

Lewin Brzeski odcięty od świata FB