Marsz Niepodległości 2021: TRASA. Którędy przejdzie marsz 11 listopada w Warszawie?

i

Autor: SEBASTIAN WIELECHOWSKI/SUPER EXPRESS Marsz Niepodległości 2021: TRASA. Którędy przejdzie marsz 11 listopada w Warszawie?

Trzaskowski ZWALA odpowiedzialność za BURDY na Kaczyńskiego

2020-11-11 21:22

To był najbardziej agresywny Marsz Niepodległości od lat. Polała się nawet krew! Podczas zamieszek "z okazji" uzyskania przez Polskę niepodległości, ranny został legendarny fotograf "Tygodnika Solidarność" i omal nie doszło do pożaru kamienicy. Jak się okazało, winnego za te tragiczne wydarzenia znalazł Rafał Trzaskowski. I odpowiedzialnego wcale nie szukał wśród chuliganów aresztowanych przez policję, a wśród mieszkańców warszawskiego Żoliborza.

Po kilku latach relatywnego spokoju, Marsz Niepodległości 2020 wrócił do "swoich korzeni". Na imprezę, która przyciąga do siebie całe rodziny z dziećmi i osobami starszymi, po raz kolejny będzie patrzyło się przez pryzmat chuliganów i pseudokibiców, którzy w tym roku przeszli samych siebie. 

Zaczęło się na rondzie gen. de Gaulle'a, gdzie tuż po starcie Marszu doszło do potyczki między demonstrującymi a policją. Próbujący rozpędzić nielegalne zgromadzenie funkcjonariusze, zostali obrzuceni kamieniami, racami i petardami. Ci odpowiedzieli użyciem gazu łzawiącego. Kilkaset metrów dalej, pod Muzeum Narodowym, agresywni manifestanci zaczęli niszczyć i przestawiać barierki ochronne ustawione przez służby. Do "lotu" w kierunku policji i radiowozów, poderwano zaparkowane na chodnikach elektryczne hulajnogi. Gumową kulką w twarz postrzelony został Tomasz Gutry, fotograf "Tygodnika Solidarność" a podczas utarczki z użyciem rękoczynów pod salonem Empiku przy Nowym Świecie, rannych zostało kilku funkcjonariuszy

Jednak najbardziej rozpoznawalnym "obrazkiem" z tegorocznego Marszu będzie płonące mieszkanie, do którego przez przypadek wrzucono racę. "Przypadek" polegał na tym, że raca była przeznaczona dla sąsiedniego balkonu, na którym wisiała flaga LGBT. 

Gdy skala zniszczeń, ofiar oraz zatrzymań była już dokładniejsza, głos w sprawie zabrał urzędujący prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. - Starcia z policją, zniszczenia, zatrzymany ruch pociągów, możliwe podpalenie. Oto jak skrajna prawica - tak hołubiona przez rządzących - 'świętuje' Święto Niepodległości". "A podobno to protestujące kobiety są największym wrogiem/zagrożeniem/złem/niebezpieczeństwem"- zaczyna swój komentarz polityk związany dziś z Ruchem Wspólna Polska. 

Trzaskowski następnie zarzuca politykom PiS, że "puszczają oko do 'prawdziwych patriotów', a gdy dzieją się takie skandaliczne sytuacje, nagle cierpi na krótkowzroczność", by w końcu wytoczyć prawdziwe działa i postawić odważną tezę, że to na Jarosławie Kaczyńskim spoczywa pełna odpowiedzialność za dzisiejsze zamieszki. - Gdzie wicepremier od bezpieczeństwa, Jarosław Kaczyński? W tym momencie, to na nim spoczywa pełna odpowiedzialność za dzisiejsze wydarzenia na ulicach Warszawy - oskarża Rafał Trzaskowski, by zaraz móc wytknąć prezesowi PiS hipokryzję - W świetle ostatnich doniesień medialnych, o chęci siłowego stłumienia protestów kobiet, to jeszcze bardziej tchórzliwe i skandaliczne, panie Kaczyński - pisze wzburzony samorządowiec.

Przypomnijmy, że w stronę urzędującego prezydenta także pojawiły się oskarżenia o niekonsekwencję. Wielu w jego wypowiedziach doszukiwało się poparcia dla Strajku Kobiet, który od niemal trzech tygodni uniemożliwia stolicy normalne funkcjonowanie. "Kobiety, jesteśmy z Wami! Polskie kobiety chcą i mają prawo żyć godnie i decydować o sobie. Kobiety potrafią budować, potrafią działać ponad podziałami, ale potrafią także niezłomnie walczyć o swoje prawa. Dziś wszyscy jesteśmy kobietami!" - pisał na Facebooku Trzaskowski. 

Niemniej podczas wszystkich edycji Strajku Kobiet trwających od 22 października do dziś, nie wyrządzono tylu szkód, jak przez ledwie 3 godziny Marszu Niepodległości.

Do zarzutów prezydenta Warszawy odniósł się wicerzecznik PiS Radosław Fogiel. W wywiadzie udzielonemu PAP polityk powiedział, że "zarzuty Rafała Trzaskowskiego są tak absurdalne, że szkoda je w ogóle komentować". Ale dociskany przez dziennikarzy dodał, że "gdy Rafał Trzaskowski ubiegał się o prezydenturę Polski deklarował, że jest również gotów wziąć udział w Marszu Niepodległości. Może trzeba było dotrzymać słowa, a nie popisywać się dziś hipokryzją" - skwitował Fogiel. 

Zmotoryzowany Marsz Niepodległości w Szczecinie