O planowanej przez PO zamianie kandydatów informowaliśmy już w ub. tygodniu. Wtedy niepewne były jeszcze forma i termin nowych wyborów. Dziś wiemy, że prawdopodobnie zagłosujemy w ostatnią niedzielę czerwca w systemie mieszanym – tradycyjnie i listownie. Na liście kandydatów dojdzie jednak do dużej zmiany. Największej partii opozycyjnej nie będzie już reprezentować Małgorzata Kidawa-Błońska, ale Rafał Trzaskowski. Skąd taka zmiana? W partii mówi się, że kampania Kidawy-Błońskiej jest już nie do uratowania i jej słabe notowania nie będą lepsze. – Problemem był tylko opór samej kandydatki przed rezygnacją. Ona uparła się przy kandydowaniu i przez to trudno było nam wydać spójny komunikat o zmianie – mówi w rozmowie z „SE” ważny polityk Platformy.
Nacisk ze strony władz partii stał się jednak tak duży, że kandydatka musi wreszcie ustąpić. Oficjalnie o takiej konieczności zaczęli mówić nawet jej partyjni koledzy. Tomasz Siemoniak (53 l.) wspominał o „trudnej sytuacji z tą kandydaturą”, a Antoni Mężydło (66 l.) określił Rafała Trzaskowskiego jako „dobrego partyjnego kandydata”. Przy takim braku wsparcia ze strony własnego środowiska, losy tej kandydatury były przesądzone.
W ostatnim sondażu prezydenckim dla „Super Expressu” Małgorzata Kidawa-Błońska miała poparcie na poziomie 10,49 proc. i był to dopiero czwarty wynik, bez szans na wejście do II tury wyborów.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj