Sikorski wymienia swoje zalety
Radosław Sikorski zadeklarował chęć wystartowania w wyborach prezydenckich. - Lewica popiera moją europejskość. Dla PSL to, że jestem chłopakiem z bydgoskiego podwórka i mieszkam na wsi, jest jakąś rękojmią – wymieniał szef MSZ swoje zalety w TVN24. A co z drugim możliwym kandydatem PO na prezydenta, Rafałem Trzaskowskim? - Sufit poparcia mam wyżej. Idziemy łeb w łeb w badaniach – przekonywał szef dyplomacji.
Prezydent Warszawy również zadeklarował chęć walki o najwyższy urząd w państwie. - Jestem gotów i nie odpuszczę. I nie odpuszczę, bo w 2020 roku podjąłem pewne zobowiązanie w imieniu was wszystkich – stwierdził Trzaskowski, wywołując oklaski wyborców w Aleksandrowie Łódzkim.
"Każdy może mieć ambicje"
Ktoś z uczestników spotkania zadał mu pytanie, czy pojawienie się kandydatury Radosława Sikorskiego, jako kontrkandydata nie jest próbą skłócenia obozu demokratycznego. - Tym się różnimy od PiS-u, że tam decyduje Kaczyński, a u nas każdy może mieć ambicje. Radek Sikorski ma swoje ambicje, ale skupiamy się na tym, co jest teraz najważniejsze. Dzisiaj istotne jest to, żeby wygrać z PiS-em. Na tym musimy się skupić - powiedział Rafał Trzaskowski.
Prezydent ma nie przynosić obciachu
Na pytanie, jak chce przywrócić powagę urzędowi prezydenta, Trzaskowski powiedział, że prezydent musi być przewidywalny, odpowiedzialny, ale powinien też szukać kompromisu. - Największym problemem Andrzeja Dudy jest to, że nie zdobył się na niezależność, a kiedy się już zdecydował, natychmiast się wycofywał - podkreślił. Polityk zaznaczył, że klasa polityczna powinna dobrze reprezentować Polskę i nie przynosić "obciachu". Młodzież ma prawo od nas tego wymagać. I to wszystko zmierza do cytatu – nam się to po prostu należy - oznajmił Rafał Trzaskowski.