Wyrazy sympatii z Konfederacji
Jest już niemal dyżurnym kandydatem na kandydata. W 2010 roku przegrał prawybory z Bronisławem Komorowskim, a dekadę później w wewnątrzpartyjnej walce pokonał go Rafał Trzaskowski. Tym razem Radosław Sikorski chce żeby to wreszcie wyborcy zweryfikowali jego prezydenckie aspiracje, dlatego w TVN24 wyliczał swoje przewagi nad głównym rywalem. - Lewica popiera moją europejskość. Dla PSL to, że jestem chłopakiem z bydgoskiego podwórka i mieszkam na wsi, jest jakąś rękojmią – analizuje polityk. Szef MSZ poparcia szukałby także na prawo od PiS. - Z okolic Konfederacji, gdzie jest sporo libertariańskiego, polskiego biznesu, odbieram wyrazy sympatii. Nawet miałbym pewne branie w elektoracie dzisiejszej opozycji – przewiduje Sikorski. - Sufit ma wyżej, ego chyba też – skomentował Marek Pęk (49 l.).
Sikorski mówi o tym głośno
Jednak Julia Pitera (71 l.) w przedwyborczej pewności siebie nie widzi nic złego. Jej zdaniem to wręcz nieodłączny element walki o najwyższe cele. - Każdy kandydat musi być przekonany, że jest lepszy od drugiego, gdyby więc Trzaskowski nie uważał, że jest lepszy od Sikorskiego to niech nie startuje. Różnica polega na tym, że szef dyplomacji zgodnie z zasadami kampanii mówi o tym głośno, że jest lepszym kandydatem, to absolutnie normalne – twierdzi była minister w pierwszym rządzie Donalda Tuska (67 l.). W podobnym tonie wypowiada się dr Bartłomiej Machnik. - Ewidentnie Radosław Sikorski poczuł wiatr w żagle, jest zauważany i chce dobrze wykorzystać swoje pięć minut. - mówi politolog. Faworytem wyścigu pozostaje Rafała Trzaskowski, ale coraz więcej polityków PO ma wątpliwości, czy to na niego powinien ostatecznie postawić premier. - Zachowuje się jakby ta prezydentura mu się należała. Przy Sikorskim brakuje mu zdecydowania i powagi – twierdzi polityk Platformy proszący o zachowanie anonimowości. Tymczasem we wtorek wieczorem podczas spotkania z wyborcami w Aleksandrowie Łódzkim Rafał Trzaskowski zdobył się na konkretną deklarację. - Nie ma co owijać w bawełnę, bo to pytanie przez cały czas się pojawia, czy jestem gotów do tego, żeby startować w wyborach prezydenckich. Więc jestem gotów i nie odpuszczę. I nie odpuszczę, bo w 2020 roku podjąłem pewne zobowiązanie w imieniu was wszystkich - powiedział prezydent stolicy.