Trzaskowski, Morawiecki i długo nikt
Rafał Trzaskowski zostawił w pokonanym polu Szymona Hołownię, ale też Donalda Tuska (67 l.). Reszta stawki jest daleko za czołową trójką. Władysław Kosiniak-Kamysz (43 l.) uzyskał jedynie 4 % wskazań, połowę mniej , Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (40 l.) i Adrian Zandberg (45 l.). Zaledwie 1% ankietowanych widzi w tej roli Roberta Biedronia (48 l.). Co ciekawe, podobnie wygląda sytuacja wśród wyborców Zjednoczonej Prawicy. Mateusz Morawiecki zebrał połowę głosów. Za nim uplasowali się Beata Szydło (61 l.) i Jarosław Kaczyński (75 l.). Stawkę zamykają Mariusz Błaszczak (55 l.), Marcin Mastalerek (40 l.) i Joachim Brudziński (56 l.), którzy uzyskali odpowiednio 5, 4 i 1 procent wskazań.
Widać istotną zmianę
Zdaniem profesora Olgierda Annusewicza (47 l.) badania pokazują naturalnych wręcz kandydatów na prezydenta. - W momencie, w którym wiodący kandydat ma ponad połowę zwolenników w swoim własnym elektoracie, mniej energii trzeba poświęcać na przekonywanie własnego elektoratu, można czas i siły poświęcić na przekonywanie ludzi spoza swojej bańki – uważa politolog. Dlatego też, jak dodaje, Trzaskowski i Morawiecki mogą z satysfakcją czytać wyniki sondażu. - Trzaskowski jest dzisiaj atrakcyjny nie tylko dla tych, którzy głosowali na KO. A jeżeli chodzi o elektorat PiS widać tu istotną zmianę. Mateusz Morawiecki zbudował silną pozycję – uważa politolog.