Prezydent Duda ułaskawił Kamińskiego jeszcze w 2015 roku, przed zapadnięciem wyroku w drugiej instancji. Chodziło o przekroczenie przez Kamińskiego uprawnień, gdy ten był szefem CBA. To wywołało nie lada kontrowersje. Sprawą zajął się m.in. Sąd Najwyższy. Po jego uchwale, mówiącej, że prawo łaski winno być stosowane jedynie do tych, którzy są skazani prawomocnie, to sam prokurator generalny Zbigniew Ziobro zwrócił się z odpowiednim wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego. Wyrok? - Żaden sąd nie ma prerogatywy ograniczać uprawnień prezydenta – orzekł sędzia Grzegorz Jędrejek.
Zobacz materiał TOWIDEO:
W wykładni gramatycznej przepisu mieści się abolicja indywidualna, polegająca na zakazie wszczynania postępowania, albo umorzeniu postępowania już trwającego
– uzasadniał. Sprawę rozpatrywało 5 sędziów: Zbigniew Jędrzejewski, Grzegorz Jędrejek, Julia Przyłębska, Andrzej Zielonacki i Leon Kieres. Ten ostatni zgłosił zdanie odrębne do wyroku. - Abolicja dokonana przez prezydenta była bezprzedmiotowa! Nie mieliśmy bowiem przypadku prawomocnego skazania i orzeczenia winy i kary. W momencie dokonywanej abolicji Mariusz Kamiński korzystał z prawa domniemanej niewinności – tłumaczył.
Tymczasem posłowie opozycji już grzmią na wyrok.