W sobotę po godz. 11 w Warszawie rozpoczął się kongres PSL, na którym zostanie wybrany prezes Stronnictwa, Rada Naczelna i jej przewodniczący, Główny Sąd Koleżeński oraz Główna Komisja Rewizyjna. Na szefa partii ponownie wystartuje Władysław Kosiniak-Kamysz; jego kontrkandydatem będzie poseł Stefan Krajewski.
Utrzymanie pozycji prezesa formacji przez WKK wydawało się pewne do ubiegłego tygodnia, kiedy do kandydowania na najważniejsze stanowisko zgłosił się Stefan Krajewski – lider Podlaskich struktur PSL. – Mimo to, pozycja Kosiniaka wydaje się niezagrożona – mówi nam Jacek Protasiewicz z Unii Europejskich Demokratów, partii wchodzącej w skład Koalicji Polskiej.
Największe poruszenie wywołują aspiracje Waldemara Pawlaka, który będzie kandydował na stanowisko przewodniczącego Rady Naczelnej PSL. Co to oznacza dla partii? – Możliwy wybór premiera Pawlaka na szefa Rady Naczelnej może mieć wpływ na kurs, jaki będzie obierała partia. Pawlak może postawić na większą samodzielność kosztem współpracy z innymi partiami – mówi nam Protasiewicz. – W tym Sejmie raczej niewiele by się zmieniło chyba, że doszłoby do fundamentalnego i ostatecznego rozpadu obozu rządzącego. Ale w nadchodzących wyborach, Pawlak może optować za samodzielnym startem, tak samo, jak to robił w 2019. To go różni od Kosiniaka-Kamysza, który jest otwarty na współpracę z innymi partiami opozycyjnymi, w tym budowanie bloku wyborczego, ale spójnego programowo. Więc koalicja od Kosiniaka do Zandberga odpada na pewno. Ale z PO, a szczególnie Szymon Hołownia, to są partnerzy, z którymi możemy znaleźć wspólne fundamenty.