Oto przykład jak drobne detale mogą zrujnować całkiem fajny pomysł na reklamówkę wyborczą. W najnowszym spocie wyborczym Janusz Palikot obiecuje Polakom zwiększenie kwoty wolnej od podatku. - Dwukrotnie – zapewnia z ekranu poseł skandalista.
Zacznijmy od początku. Reklamówka zaczyna się od obrazu chłopca, który przy pomocy kredek wylicza ile pieniędzy zostanie w portfelu dwuosobowej rodzinie, która do dyspozycji ma kwotę wolną od podatku. - Obecnie wynosi ona 3091 zł, czyli ok. 258 zł miesięcznie na osobę, a dla 2-osobowej rodziny to kwota łączna 516 zł miesięcznie. Jeśli rodzina taka wyda na czynsz 250 zł, a na prąd, wodę i gaz kolejne 250 zł, to na życie zostaje jej16 zł. - czyta niewielkie kwoty lektor. Chłopiec spisuje je na kartce, która na końcu przykleja na drzwiach lodówki, w której widzimy tylko pomidora, starą marchewkę, pora, kostkę masła na talerzyku i butelkę mleka. Nie ma wątpliwości, że nędzne zaopatrzenie ma symbolizować biedę osób, które dysponują tak niewielkimi pieniędzmi.
W tym momencie na ratunek przychodzi Palikot, który przekreśla długopisem kwotę 516 złotych miesięcznie i wpisuje w jej miejsce 1000 złotych. Po tym „heroicznym” geście długopis Palikot wkłada za poły elegancko skrojonej marynarki. - Jako prezydent doprowadzę do tego, że kwota wolna od podatku będzie dwukrotnie większa. - mówi z pewną miną Palikot.
W tym momencie oczom widzów ukazuje się ta sama lodówka. Drzwi się otwierają a tam: papryka, kiełbaski, majonezy a także pełna miska winogron a nawet truskawki! No to przyjrzyjmy się tej obietnicy. Miesięczna kwota 1000 złotych dla dwóch osób oznacza, że będą one miały do dyspozycji po 500 złotych. Podzielmy to na 30 dni w miesiącu. Co daje nam dzienną kwotę 17 złotych. Biorąc pod uwagi konieczność kupna biletu miesięcznego, ubrań, środków higieny i innych niezbędnych artykułów, trudno sobie wyobrazić, że ktoś mający tak niskie dochody będzie trwonił pieniądze na truskawki!
Czytaj też: Polacy żyją w biedzie
Oto nowy spot Palikota: