W środę wieczorem Biały Dom oficjalnie potwierdził informację o wizycie prezydenta Andrzeja Dudy u Donalda Trumpa planowanej na 24 czerwca. - Jako bliscy partnerzy oraz sojusznicy w NATO Stany Zjednoczone i Polska kontynuują rozwój swojej współpracy na wielu płaszczyznach - napisano w oświadczeniu prasowym Białego Domu. Trump - jak sprecyzowano - ma rozmawiać z Dudą o "dalszym rozwoju współpracy obronnej" Polski i USA. Trump potwierdził w poniedziałek, że USA zredukują liczbę wojskowych stacjonujących w Niemczech o 9,5 tys., do 25 tys. Spekuluje się, że część z tych oddziałów może zostać skierowana do Polski. Dodatkowo mają oni rozmawiać o sprawach dotyczących handlu, sektora energetycznego i bezpieczeństwa telekomunikacji.
Po zakończeniu środowej telewizyjnej debaty kandydatów na prezydenta w TVP Andrzej Duda powiedział dziennikarzom, ze jest bardzo zadowolony z faktu, że po izolacji spowodowanej pandemią "polityka międzynarodowa zaczyna wracać na normalne tory". - Jestem w dobrym nastroju, bo rzeczywiście przyszło to zaproszenie ze Stanów Zjednoczonych. Ten mój nastrój jest tym lepszy, że faktycznie jestem pierwszym prezydentem, który zostaje - wobec tego, że pandemia dobiega końca - zaproszony przez prezydenta Stanów Zjednoczonych. To jasno pokazuje, jakie znaczenie my jako Polska, jako sojusznik mamy dla Białego Domu.
Zapytany, czy nie obawia się, że jego nieobecność w kraju wpłynie negatywnie na jego notowania, odpowiedział stanowczo: - Jestem jeszcze człowiekiem, który ma sporo sił i poradzę sobie. Będzie to tak zrobione, żeby mnie tutaj nie było jak najkrócej. Ale dla mnie jest najważniejsze, to żebym tam był, załatwił to, co mam załatwić dla Polski, i mógł spokojnie wrócić.
Tymczasem w czwartkowe przedpołudnie rzecznik prezydenta, Błażej Spychalski poinformował Polską Agencję Prasową, że na godz. 13 w czwartek prezydent Andrzej Duda zwołał pilną naradę w sprawie zapowiedzianej na przyszły tydzień wizyty w Stanach Zjednoczonych. Zaproszenie na nią otrzymali: premier Mateusz Morawiecki, szef MSZ Jacek Czaputowicz, szef MON Mariusz Błaszczak, szef BBN Paweł Soloch a także szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski.
Czy wizyta u Trumpa pomoże Dudzie? Swoje wątpliwości w tej kwestii wyraził w Polsat News były prezydent Aleksander Kwaśniewski, który ocenił: - Jakikolwiek wyjazd zagraniczny i szukanie poparcie na zewnątrz nie działa i w tym sensie to jest strata czasu - stwierdził, tłumacząc przy tym, że podróż do Waszyngtonu to "2-3 dni wyjęte z kampanii". - Niewiele to da, bo nic przełomowego się nie dzieje, co by wymagało takiej wizyty w trakcie kampanii (...) Wybory odbywają się w Polsce i tu trzeba walczyć o polskiego wyborcę i koncentrować się na sprawach wewnętrznych - ocenił jednoznacznie.