Trump ostro o Putinie. "Jestem rozczarowany". Co zrobią USA?

"Jestem bardzo nim rozczarowany" – tymi słowami Donald Trump uderza w Władimira Putina, z którym, jak sam przyznaje, miał kiedyś dobre relacje. Były prezydent USA wskazuje na gigantyczne koszty wojny w Ukrainie, mówiąc o "milionie straconych żołnierzy" i braku realnych zdobyczy terytorialnych Rosji. W tle tych słów administracja USA zapowiada, że "wszystkie opcje są na stole". Co to oznacza dla przyszłości konfliktu?

Donald Trump

i

Autor: EPA/FRANCIS CHUNG / POOL/ PAP
Polityka SE Google News
  • Donald Trump wyraził "bardzo duże rozczarowanie" Władimirem Putinem i stwierdził, że "nadszedł czas, aby wojna się zakończyła", wskazując na ogromne straty Rosji przy minimalnych zdobyczach terytorialnych.
  • Trump podkreślił, że Rosja straciła miliony dolarów i milion żołnierzy, nie zdobywając prawie żadnego terytorium, co wzmacnia jego apel o zakończenie konfliktu.
  • Były prezydent USA ponownie zasugerował, że do wojny by nie doszło, gdyby to on był wówczas prezydentem, jednocześnie zapowiadając działania mające "pomóc ludziom żyć".
  • Minister finansów USA, Scott Bessent, zapowiedział, że "wszystkie opcje są na stole" i Stany Zjednoczone będą rozważać swoje działania w związku z postawą Putina

Co Donald Trump zarzuca Władimirowi Putinowi?

Donald Trump w programie radiowym „The Scott Jennings Radio Show” nie szczędził gorzkich słów pod adresem rosyjskiego przywódcy. Mimo że w przeszłości podkreślał swoje dobre relacje z prezydentem Rosji, tym razem jego ocena była jednoznaczna. Głos byłego prezydenta USA, w którym Donald Trump o Władimirze Putinie wypowiada się w jednoznacznie krytycznym tonie, wpisuje się w narastającą presję polityczną. Trump stwierdził wprost: „Jestem bardzo nim rozczarowany”. Głównym powodem frustracji byłego lokatora Białego Domu jest przedłużający się konflikt w Ukrainie oraz jego konsekwencje dla samej Rosji.

Według Trumpa, Moskwa ponosi gigantyczne straty, które nie przekładają się na sukcesy na froncie. „(Rosja) walczy ciężko i długo, stracili milion żołnierzy. Mimo ciężkiego bombardowania w ostatnich tygodniach, nie zdobyli prawie żadnego terytorium” – ocenił. Zdaniem Trumpa, ogromne koszty wojny w Ukrainie, które ponosi Rosja, są niewspółmierne do osiągniętych rezultatów. Były prezydent podkreślił finansowy i ludzki wymiar porażki, mówiąc: „Rosja wydała miliony dolarów na bomby, pociski, amunicję, ludzkie życie, a nie zdobyli praktycznie żadnego terytorium. Naprawdę myślę, że to czas, by to się skończyło”.

Jakie opcje wobec Rosji rozważają Stany Zjednoczone?

Słowa Trumpa zbiegają się w czasie z zapowiedziami płynącymi z obecnej administracji. Minister finansów USA Scott Bessent w wywiadzie dla telewizji Fox News zadeklarował, że Waszyngton uważnie przygląda się działaniom Kremla i jest gotowy do reakcji. „Władimir Putin postępuje odwrotnie od tego, co deklarował na Alasce i wobec tego w tym tygodniu będziemy uważnie rozważać nasze opcje” – oświadczył Bessent. Dodał również, że „wszystkie opcje są na stole”, co w języku dyplomacji jest sygnałem gotowości do podjęcia zdecydowanych kroków.

Zapowiedź ta sugeruje, że możliwe opcje USA wobec Rosji mogą obejmować zarówno zaostrzenie sankcji gospodarczych, jak i inne, niesprecyzowane na razie formy nacisku. Te deklaracje uzupełnia enigmatyczna wypowiedź samego Trumpa, który zapowiedział:

Będziemy robić coś, by pomóc ludziom żyć”, nie precyzując jednak, jakie działania ma na myśli. Napięcie na linii Waszyngton-Moskwa wyraźnie rośnie, a wypowiedzi kluczowych postaci amerykańskiej sceny politycznej wskazują, że cierpliwość Zachodu wobec działań Rosji jest na wyczerpaniu.

Czy wojna w Ukrainie mogła zostać uniknięta?

W swojej wypowiedzi Donald Trump nie omieszkał również odnieść się do genezy konfliktu. Powtórzył swoją tezę, którą głosi od początku rosyjskiej inwazji na pełną skalę, że za jego prezydentury do wojny by nie doszło. „Ponownie oświadczył, że do wojny nigdy by nie doszło, gdyby to on był wówczas prezydentem” – czytamy w materiale źródłowym.

Stwierdzenie to ma podkreślać jego rzekomą skuteczność w polityce międzynarodowej i zdolność do utrzymywania w ryzach Władimira Putina, z którym, jak sam przyznał, „zawsze miał dobre relacje”. To właśnie ten kontrast między dawną retoryką a obecnym, głębokim rozczarowaniem, czyni jego najnowszą wypowiedź tak znaczącą na arenie międzynarodowej.

Garda: Rosjanie ćwiczą ataki na Polskę
Sonda
Czy Rosja naprawdę przygotowuje się do wojny z NATO?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki