Już w swoim pierwszym wystąpieniu prezydent elekt powtórzył, że państwo zdało egzamin wobec katastrofy smoleńskiej. Jest to utrwalanie nieprawdy. Ostatnie dni spędziłem na rozmowach z rodzinami ofiar katastrofy. Z tego, co mówią, wyłania się obraz totalnej porażki polskiego państwa.
O dyletanctwie rządu świadczy to, że śledztwo oddano Putinowi - człowiekowi, o którym Jan Nowak-Jeziorański mówił, że jest wychowany w szkole zbrodni i fałszu. Co chwila dowiadujemy się o skandalach - jak np. okradanie ciał zmarłych ludzi. Komorowski więc albo nie wie, co mówi, albo po prostu kłamie.
Sądzę, że nie myśli o zgodzie i budowaniu wspólnej Polski, bo właśnie pierwszemu oddał głos Bartoszewskiemu, który w reakcji na tragedię z 10 kwietnia miał powiedzieć, że nic się nie stało i którego wypowiedzi w kampanii sprawiają, że hasło "zgoda buduje" brzmi jak ponura drwina. Pełniąc obowiązki prezydenta, Komorowski przeprowadził czystki personalne w wielu urzędach, dając próbkę tego, jak zawłaszcza się państwo i niszczy instytucje.
Dzisiaj Polacy na własne życzenie oddają pełnię władzy kolegom Sobiesiaka i Chlebowskiego - formacji, która pokazuje, że nie cofnie się przed niczym, by użyć państwa dla własnych interesów.
Jan Pospieszalski
Muzyk, publicysta gospodarz programu "Warto rozmawiać" w TVP