Wanda Traczk-Stawska niedawno pojawiła się na manifestacji prounijnej, która odbyła się na Placu Zamkowym w Warszawie. Obecny był na niej też Donald Tusk, który zachęcał do wzięcia udziału w wydarzeniu. W czasie manifestacji, gdy Traczyk-Stawska przemawiała, jej wystąpienie było zagłuszane przez ludzie ze środowiska Roberta Bąkiewicza. Powstańczyni ostro to skomentowała, wprost ze sceny: - Milcz głupi chłopie! Milcz! Chamie skończony WIĘCEJ O TYM TUTAJ. Teraz bohaterka powstania warszawskiego udzieliła wywiadu "Newsweekowi". w czasie rozmowy pojawił się wątek tego, że musi ona cały czas walczyć: - Bo nie zgadzam się, żeby Polska była krajem pełnym kłamstwa, w który nie dba się o najsłabszych, których się okrada - powiedziała wprost.
Po chwili prowadzący rozmowę Zbigniew Hołdys, zapytał, co zdaniem Traczyk-Stawskiej uważa, co kieruje Jarosławem Kaczyńskim. Wanda Traczyk-Stawska powiedział bez hamulców: - To jest dla mnie psychopata. To dla mnie nie jest normalny człowiek. On zdominował też Lecha. I przypomniała znaną historię, w której występował ojciec braci Kaczyńskich, powstaniec warszawski Rajmund Kaczyński: - Hania Stadnik, jedna z najwspanialszych dziewczyn powstania, była na Mokotowie razem z Rajmundem Kaczyńskim. Opowiadała o nim z wielką przyjaźnią i szacunkiem, że był znakomitym człowiekiem, oficerem, którego wszyscy kochali, odważnym, miał Virtuti i Krzyż Walecznych. Ale to on powiedział Hani, że jego synowie nie powinni nigdy zajmować żadnego ważnego stanowiska, szczególnie Jarek, bo jest niebezpieczny .