Tomasz Walczak

i

Autor: Artur Hojny

Tomasz Walczak: Zmiana klimatu wokół Trumpa

2017-07-08 4:00

Wszyscy się cieszą, jak miło przywitaliśmy Donalda Trumpa w Polsce i jak na tle pogrążonego w zamieszkach Hamburga, dokąd prosto z Warszawy udał się amerykański prezydent na szczyt G20, dobrze prezentują się obrazki z naszej stolicy

Klimat w Niemczech na pewno nie służy samopoczuciu Donalda Trumpa. I to nie tylko z powodu tego, że nikt tam na niego nie czeka z takim utęsknieniem jak w Polsce, ale także dlatego, że głównym tematem rozmów szczytu mają być kwestie klimatyczne. A przecież USA decyzją Trumpa wycofały się z porozumienia paryskiego, które podpisały i ratyfikowały nawet Chiny, by walczyć z globalnym ociepleniem. Trump, a za nim spora część prawicy na świecie, uważa je za bzdurę, ale jest ono faktem. I wbrew temu, co mówią sceptycy, już zbiera swoje ponure żniwo, które ma wpływ także na Europę, w tym Polskę.

Fala uchodźców, która zmierza na Stary Kontynent, to nie tylko efekt wojny domowej w Syrii, działalności ISIS w tym kraju i sąsiednim Iraku oraz fatalnej w skutkach interwencji amerykańskiej (a także polskiej) w tym ostatnim, ale też zmian klimatycznych. Brak wody oraz coraz trudniejsze warunki rolnictwa w Syrii wypchnęły ze wsi do miast milion ludzi, dla których reżim Asada nie potrafił stworzyć perspektyw, a przy okazji reglamentował kluczowy dostęp do studni, oddając je w ręce swoich totumfackich. Stąd m.in. bunt społeczny, który pchnął Syrię ku wojnie domowej. W jej chaosie świetnie odnalazł się ISIS ze swoim barbarzyństwem, zmuszając do emigracji nawet 6 mln Syryjczyków. Część ruszyła do Europy, powodując jeden z największych kryzysów uchodźczych na świecie. A zmiany klimatyczne tylko problem emigracji klimatycznej pogłębią. Szczególnie dotknięty globalnym ociepleniem będzie Bliski Wschód, a ponieważ jest tak niedaleko Europy, obecna fala uchodźców może być niczym wobec tego, z czym przyjdzie mierzyć się naszemu kontynentowi w najbliższych dekadach. To samo czeka Stany Zjednoczone, które z kolei staną przed wyzwaniem, jakim będzie narastająca fala emigrantów z coraz bardziej pustynnego Meksyku. Dlatego dziwi mnie, że ta sama prawica, która jest przeciwko przyjmowaniu uchodźców, a której przewodzi obecnie Donald Trump, jednocześnie kwestionuje potrzebę walki ze zmianami klimatu. Jej obstrukcja w tej sprawie spowoduje, że żadne, nawet najwyższe mury nie powstrzymają wędrówki ludów z dotkniętych globalnym ociepleniem regionów świata.

Nasi Partnerzy polecają