Tomasz Walczak: Źle się dzieje w państwie polskim

2014-06-19 1:01

Powiadają, że nadgorliwość jest gorsza niż faszyzm, ale o tej ludowej mądrości zapomnieli dziś chyba śledczy i służby, które nawiedziły redakcję "Wprost" z żądaniem wydania taśm, które w ostatnich dniach wstrząsnęły polską sceną polityczną.

Osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo polskich notabli nie na żarty przejęły się faktem, że ktoś nielegalnie nagrywał prywatne rozmowy polityków z najwyższej półki.  Próbując odpokutować za swoje wcześniejsze zaniedbania, teraz działają ze zdwojoną siłą. Szkoda tylko, że w walce o zachowanie twarzy rzucają się na dziennikarzy, którzy opublikowali kompromitujące dla władzy materiały. Ich najazd na redakcję "Wprost" jest w najlepszym razie pójściem na łatwiznę w poszukiwaniu sprawców podsłuchów. W najgorszym wygląda na próbę zastraszenia dziennikarzy, którzy przyznali, że to, co opublikowano w ostatnich dniach to nie cały posiadany przez nich kompromat.

Rozumiem względy bezpieczeństwa państwa, ale musi niepokoić, że służby żądają od dziennikarzy przekazania materiałów, po których można dojść do ich źródła. Dziennikarz ma obowiązek ochrony swoich informatorów i prawo dopuszcza odmowę współpracy z organami ścigania, które chcą wymusić od niego informacje mogące do nich doprowadzić. Przeszukanie w redakcji i groźba konfiskaty redakcyjnego sprzętu, który może zawierać tropy prowadzące do dziennikarskich źródeł informacji jawnie przeczą tej zasadzie i godzą w fundamentalną dla demokracji funkcję kontrolną mediów.

To kolejny w ostatnich dniach sygnał, że coś w tym kraju nie gra. Nawet największym optymistom, którzy uważają, że państwo polskie działa jak w zegarku, musi to dać do myślenia. Co dopiero z ludźmi, którzy głoszą, że od dawna to państwo gnije od środka!Wydarzenia ostatnich kilku dni zdają się niestety przyznawać im rację. A więc gratuluję naszej władzy - robi bowiem wszystko, żeby reszcie społeczeństwa zupełnie wybić z głowy wiarę we współczesną Polskę i do reszty im ją obrzydzić.