Tomasz Walczak

i

Autor: Artur Hojny

Tomasz Walczak: Polityka prorodzinna w Polsce jest źle zaplanowana

2015-02-12 18:07

Rząd i prezydent chwalą się kolejnymi inicjatywami w kwestii polityki prorodzinnej. Wydłużenie urlopu macierzyńskiego, karta dużej rodziny i ulgi podatkowe zdaniem rządzący przyniosły już oczekiwane rezultaty. W 2014 roku po raz pierwszy od dawna mieliśmy nieznacznie, ale jednak dodatni przyrost naturalny. Tyle, że to raczej zasługa wyżu demograficznego z lat 80., który właśnie zakłada rodziny, niż odpowiedniej polityki. Gdzie działać, żeby zapewnić w naszym kraju wymienialność pokoleń?

Mamy wreszcie badania, które wskazują, dlaczego młodzi Polacy nie decydują się na posiadanie potomstwa. Jak wynika z badania Domu Badawczego „Maison” na zlecenie Warsaw Enterprise Institute, główną przeszkodą jest sytuacja materialna oraz warunki mieszkaniowe. Choć powiedziałbym raczej, że pod sytuacją materialną kryje się głównie niepewność na rynku pracy. Młodzi ludzie to dziś pokolenie umów śmieciowych, które nie daje żadnej stałości zatrudnienia i godziwych zarobków. To pokolenie wiecznych stażystów i w najlepszym razie pensji minimalnej. Jak decydować się na długofalową inwestycję, jaką są dzieci, jeśli młodzi żyją z dnia na dzień za marne grosze?

Jak mają decydować się na posiadanie potomstwa, skoro nie stać ich na własne, nawet najmniejsze mieszkania, i coraz więcej z nich żyje kątem u rodziców? Według danych Eurostatu 43 proc. Polaków w wieku 25-34 mieszka z rodzicami i widać tu tendencję wzrostową. Daleko nam jeszcze do Włochów, gdzie takich osób jest 66 proc, ale bycie bamboccioni to dla nich głównie wybór kulturowy. W Polsce decydują kwestie ekonomiczne.

Polityka prorodzinna to bardzo skomplikowany system naczyń połączonych, który nie może być wybiórczym i chaotycznym rzucaniem pomysłów. Ale jeśli rządzącym na sercu leży zadbanie o dodatni przyrost naturalny trzeba rozpocząć od walki z plagą umów śmieciowych i stworzyć wydajniejsze narzędzie niż program Mieszkanie dla Młodych. Bez tego wszelkie urlopy macierzyńskie karty dużych rodzin i ulgi podatkowe będą tylko listkiem figowym dla niekompetencji naszych decydentów.