Jak donoszą media, dyrekcja szkoły podstawowej z Opola postanowiła interweniować, gdy mimo usunięcia napisu, żartowniś trwał w swoim procederze. Miała się przestraszyć, że kontrola zewnętrzna wykaże polityczną nieprawomyślność placówki. Zaczęło się więc wewnętrzne śledztwo ze zbieraniem zeszytów uczniów do analizy grafologicznej, wzywaniem dzieci przed oblicze dyrekcji i pogadankami z psychologiem. Mimo usilnych prób sprawców aktu politycznej dywersji nie udało się jednak ustalić.
Rozumiem, że z wandalizmem trzeba walczyć, ale znajmy proporcje. Rozpętywanie takiej histerii i stosowanie niemal prokuratorskich metod wobec uczniów, to zwykła nadgorliwość. A ta bywa gorsza od faszyzmu. Dobrze, że nie skończyło się aresztami wydobywczymi dla zbuntowanych uczniów. Niemniej ktoś w opolskiej podstawówce najwyraźniej za bardzo przejął się zapisami kodeksu karnego, dotyczącymi ochrony godności głowy państwa.
Dopatrywanie się myślozbrodni wśród małych w gruncie rzeczy dzieci niestety pokazuje poziom absurdu i paranoi, który zaczyna unosić się nad Polską. Żarty z prezydenta, jeszcze nie zostały prawnie zabronione, a paru nadgorliwców już próbuje wejść w głowę rządzących i przewidzieć, co też może się w nich narodzić. Profilaktycznie walczą więc ze wszystkim, co za kpinę z niego można uznać. Klimat mamy taki, że kto wie, czy niedługo ktoś nie wpadnie na to, żeby zakazać słowa „dupa”, bo komuś się jeszcze z prezydentem pomyli. Hunwejbinów dobrej zmiany, niestety, nie brakuje, więc spodziewać można się wszystkiego. Pozostaje liczyć na legendarne poczucie humoru i dystans do siebie Andrzeja Dudy. Na pewno nie wziął tego aktu wandalizmu do siebie i łobuziaków z opolskiej podstawówki by nie ścigał.
Tomasz Walczak: Nadgorliwość gorsza niż faszyzm
2016-03-09
17:45
Niektórym wszystko kojarzy się z Dudą. Andrzejem Dudą. Wystarczyło, że jakiś rozbisurmaniony uczeń w szkolnej toalecie napisał „Andrzej Dupa”, żeby w placówce rozpętało się polityczne polowanie na czarownice.