Tomasz Walczak

i

Autor: super express

Tomasz Walczak: My wspieramy transplantologię, Wyborcza - psychiatrię

2013-05-31 4:00

Podobno paranoja to choroba nierzadka, choć trudna do zdiagnozowania. Z tego względu statystyki w żaden sposób nie oddają skali problemu. Czasami jednak nie ma kłopotu z postawieniem diagnozy. Szczególnie w debacie publicznej, w której, jak się wydaje, paranoja staje się bardziej normą niż wyjątkiem. Ot, prawica ma swoją obsesję na punkcie Michnika. Roją sobie, że to on stoi za całym złem III RP. Okazuje się, że koledzy z "Gazety Wyborczej" mają też swoje obsesje. Jedną z nich jest "Super Express". My stoimy podobno za upadkiem wszystkiego. Ostatnio polskiej transplantologii.

Zdaniem portalu Gazeta.pl dzieło zniszczenia tej szlachetnej dziedziny medycyny miało się dokonać za pomocą naszej publikacji o matce, która wyraziła zgodę, aby organy jej tragicznie zmarłego syna uratowały życie kilku osobom. W tym mężczyźnie, któremu szansę na przeżycie dała właśnie pionierska operacja transplantacji twarzy. "Super Express" zrujnował dorobek polskiej transplantologii podobno tym, że dotarł do matki dawcy i opowiedział jej dramatyczną historię. Historię, która doprowadziła do trudnej decyzji o zgodzie na wykorzystanie organów syna w operacjach ratujących życie. Gazeta.pl zacytowała nawet lekarza oburzającego się, że to barbarzyństwo, które sprawi, że już nikt nie będzie wyrażał na to zgody.

Chyba nie tylko ja odnoszę wrażenie, że coś w tej opowieści skrzeczy. Rzeczywiście, do matki dotarliśmy pierwsi. W ślad za nami poszły jednak inne media - Polsat, TVN i TVP. Nie mam wrażenia, by którekolwiek z mediów szukało tu taniej sensacji. Jeśli już, sensacją była przełomowa operacja polskich lekarzy i nadzieje z nią związane. Pod Łomżą, gdzie mieszka matka, szukano motywów, które kierowały złamaną bólem kobietą. Jej heroiczna decyzja nie jest bowiem w polskim społeczeństwie powszechna. Nadal bardzo trudno przekonać rodziny zmarłych, że organy ich bliskich mogą sprawić, iż ktoś będzie żył dalej.

Lekarze od lat ponawiają apele, żeby takiej zgody udzielać. Obserwujemy kolejne akcje społeczne, które zachęcają do podpisania oświadczenia woli - zgody na wykorzystanie własnych organów po śmierci. Ostatnio namawiają do tego aktorzy popularnego serialu TVN "Lekarze". Wątpię w skuteczność tych apeli i akcji. Nie wątpię jednak, że dramatyczna opowieść matki, wzięta z życia, będzie w stanie poruszyć serca i rozumy każdego z nas. Matki, która mimo osobistej tragedii wiedziała, że choć jej jedyny syn nie żyje, może przeżyć ktoś inny. Jej decyzja zasługuje na uznanie, jej historia na opowiedzenie. Dziękuję, pani Tereso, że zechciała się pani z nami nią podzielić. Polska transplantologia też powinna być pani wdzięczna. Tak jak psychiatrzy "Gazecie Wyborczej" za materiał do analizy.

Nasi Partnerzy polecają