Tomasz Walczak

i

Autor: super express

Tomasz Walczak: Koncesjonowani sceptycy

2013-04-26 4:00

Jeśli w Sevres, francuskim miasteczku, gdzie znajdują się wzorce miar, ktoś chciałby umieścić wzorcową odwagę, pewnie mógłby za jej przejaw uznać sceptycyzm podobno wcale niemałej grupy polityków PiS, którzy opowieści o zamachu w Smoleńsku najchętniej włożyliby między bajki. Do tej pory był to "straszliwy mord na 96 osobach", a w gronie PiS-owskich pretorianó w każde odstępstwo od partyjnej doktryny uznawane było za herezję, za którą trzeba było PiS opuścić. Co się więc zmieniło? W końcu PiS się zdemokratyzował, o czym marzył Ziobro? Wątpię. Wygląda raczej na to, że sceptycy w PiS mają na swoją niewiarę błogosławieństwo prezesa. Skąd ta łaska?

Wyznaczenie ekipy kontestatorów ma pomóc wyjść partii z zamachowej ślepej uliczki. Brnięcie dalej w teorie o mordzie może i cementuje wierny elektorat, ale nie daje szansy napędzić sobie kolejnych wyborców. Mówmy więc, że śledztwo smoleńskie kuleje, za dużo niejasności, ale Putin z Tuskiem tego nie zrobili. Takie stawianie sprawy to zresztą ukłon w stronę ponad połowy Polaków, którzy mają sporo wątpliwości co do jakości badania katastrofy w Smoleńsku.

Inna wersja wydarzeń wskazuje na wątek wewnątrzpartyjny. Macierewicz obrósł w piórka, stał się drugim po Kaczyńskim ukochanym ludu smoleńskiego i kto wie, czy nie chce zrobić jakiegoś przewrotu, odsuwając od wpływów dotychczasowych zaufanych. Głównie zakon PC. Na ten wątek wskazywałaby lista sceptyków, którzy w dużej mierze mają składać się właśnie z ludzi PC. Dla nich panoszący się Macierewicz to osoba, której trzeba utrzeć nosa.

Co by PiS nie kierowało, nie wierzcie państwo w cudowne nawrócenia. To humbuk na potrzeby mas.