W ostatnich tygodniach PiS dzielnie pracuje na opinię partii butnej i aroganckiej. Nieustające nocne zmiany, procedowanie kolejnych ustaw bez jakichkolwiek konsultacji eksperckich, pyszałkowate przekonanie, że ma się monopol na rację - to się może nie podobać. PiS dzięki swojej niefrasobliwości i brakowi subtelności jest aż nazbyt wdzięcznym bytem politycznym do krytykowania. Za co PiS można na pewno pochwalić. Na koniec tego szalonego politycznego roku warto znaleźć coś w działalności tej partii bez wątpienia pozytywnego. Tak na zachętę.
Co by to było? Cóż, trzeba oddać politykom PiS wielką zasługę - z sukcesem zakwestionowali dogmat III RP, że państwo powinno mieć w nosie swoich obywateli. Partia Jarosława Kaczyńskiego przekonała Polaków, że państwo opiekuńcze to nie fanaberia, ale coś, czego przez ostatnie 25 lat brakowało. To, że udało się to dopiero partii radykalnie konserwatywnej, pokazuje, w jak dziwacznym kraju żyjemy. Opozycja może sobie budować barykady wokół Trybunału Konstytucyjnego, bronić demokracji i procedur, ale nie odzyska serc i umysłów Polaków, jeśli sama nie zaproponuje rozwiązań prospołecznych.
Zobacz także: Wspólne święta Kamińskiego i Morozowskiego. Pili razem w Zakopanem
I Państwu, i sobie życzę, aby w nadchodzącym roku rząd PiS zamiast na demolce skupił się na tym, by swoją prospołeczną retorykę z kampanii przekuć w końcu w czyny. Życzę nam też tego, by opozycja zrozumiała, jakie problemy są do rozwiązania, i porzuciła krainę abstrakcji. Wszystkim to dobrze zrobi.