Tomasz Walczak: Jak przetrwać to lato?

2019-06-21 5:55

To będzie niełatwe lato. Nie dość, że zmiany klimatyczne wystawiają nas na działanie afrykańskich upałów i musimy się zmagać z ekstremalnymi warunkami pogodowymi, to okres wakacyjny będzie uwerturą do piekła jesiennej kampanii wyborczej do parlamentu. Jak przetrwać najbliższe dwa miesiące? Oto krótki przewodnik dla politycznych urlopowiczów.

Tomasz Walczak

i

Autor: Piotr Grzybowski Tomasz Walczak

Z pogodą wiadomo – trzeba przyjmować dużo płynów (wystrzegając się przy tym alkoholu), unikać słońca, chłodzić się w wodzie, wentylować wiatrakami i klimatyzacją. Z polityką powinno być prościej – wystarczy nie włączać programów publicystycznych i człowiek czuje się trochę bezpieczniej, nie będąc narażonym na polityczną młóckę. Problem polega jednak na tym, że politycy wszelkiej maści odgrażają się, iż ruszają w kraj, by przekonywać do siebie wyborców. Istnieje więc niebezpieczeństwo, że oprócz much i komarów trzeba będzie się opędzać od namolnych działaczy partyjnych, którzy będą chcieli porozmawiać z państwem o życiu i Polsce.

Co prawda nie ma środków odstraszających polityków jak owady, ale znając zwyczaje polityków, można dość skutecznie się chronić przed tym dopustem bożym. Otóż politycy wybierają dla swojej agitacji wyłącznie miejsca ludne, gdzie łatwiej zaczepiać przypadkowych ludzi, ale przecież potencjalnych wyborców. Polityczny żer jest tam po prostu skuteczniejszy – dziesięć osób odmówi rozmowy, ale dwie czy trzy z nudów chętnie wyłożą, co im na sercu leży.

Jeśli nie chcemy więc psuć sobie urlopu tyradami o zdradzieckich mordach, Kaczyńskim dyktatorze, obronie demokracji czy tradycyjnych wartości, lepiej na zasłużony odpoczynek nie wybierać popularnych kurortów, turystycznych evergreenów, odpustów, festynów, dożynek i wszelkiej maści letnich imprez masowych. Ostrożność trzeba też zachować na bazarach czy rynkach, bo tam też można spotkać polityka kuszącego garścią ulotek.

Lepiej więc unikać tłumów i oznak cywilizacji, wybierać jakąś miłą głuszę, łono przyrody, albo wręcz udać się na urlop za granicę (nawet tę bliską), gdzie polska rzeczywistość nie sięga swoimi mackami. Ponieważ i ja udaję się na zasłużony odpoczynek, żegnam się z Państwem na jakiś czas, życząc upojnego urlopu od wszystkiego. Twardy reset i naładowanie baterii wszystkim nam się w końcu należy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki