Oczywiście, kłopoty Grecja zafundowała sobie trochę na własne życzenie. Jej problemem nie jest jednak lenistwo czy rozdęte państwo socjalne, co wielu polskich komentatorów jej zarzuca, odczuwając przy okazji pewnego rodzaju schadenfreude. Cieszą się, że ten mały bałkański kraj zapłaci teraz za swoją rozrzutność. Problemem Grecji nie było jednak życie ponad stan. Problemem była głęboka korupcja elit politycznych i wywołany przez nią patologiczny paraliż państwa, które nie potrafiło wyegzekwować należnych podatków. Tak od średniaków, jak i najbogatszych obywateli tego państwa. Jednak to, co dziś obserwujemy w Grecji to już nie wina tego kraju. Katastrofę gospodarczą i społeczną zafundowała jej Unia Europejska i Międzynarodowy Fundusz Walutowy.
Komisja Europejska, Europejski Bank Centralny i MFW, czyli tzw. Troika, przez ostatnie lata wymuszała na rządach w Grecji drastyczną politykę zaciskania pasa, znaną pod złowieszczą angielską nazwą austerity. Receptą Troiki na kłopoty z wypłacalnością Grecji były cięcia budżetowe we wszystkich możliwych sferach. Masowo zwalniano nauczycieli, lekarzy, urzędników. Ograniczono wydatki na służbę zdrowia i edukację. Obniżano emerytury i pensje w budżetówce. Spowodowało to drastyczne obniżenie jakości życia, poziomu zdrowia Greków, wzrost bezdomności czy liczby samobójstw.
Całe to szaleństwo odbywało się w imię odzyskania płynności finansowej przez Grecję. I co? I oczywiście się nie udało. Nie ma się czemu dziwić. Kiedy bowiem uderza się w zarobki całej masy obywateli jakiegoś kraju, to od razu załamuje się popyt. Ludzie przestają kupować, firmy nie mają komu sprzedawać swoich produktów, muszą się zamykać i kraj zwyczajnie wpada w głęboką recesję. Dokładnie to stało się w Grecji po kuracji zafundowanej jej przez Troikę. A nawet w MFW już zrozumieli, że nie tędy droga! Dwa tygodnie temu ekonomiści tej szacownej instytucji opublikowali raport, z którego wynika, że zwiększanie dochodów najbiedniejszych 20 proc. obywateli, sprawia, że gospodarka rośnie. W Grecji tym 20 proc., i jakimś 70 proc. pozostałych na życzenie Troiki spuszczono tęgie lanie, zamiast im pomóc.
I tu wracamy do Polski. Panuje u nas przekonanie, że ograniczenie roli państwa, obniżanie jego roli społecznej i porzucenie troski o najbiedniejszych to najlepsza droga do poprawy sytuacji gospodarczej. Państwo się nie wtrąca, podatków nie trzeba płacić, przedsiębiorcy mają wolną rękę i sami ustalają, ile płacą i jak zatrudniają pracowników. Oczywiście, uderza to najbardziej w te 20 proc. obywateli, o których mówi raport MFW. Stąd prosta droga to kłopotów gospodarczych. Jak dużych, pokazuje przykład Grecji. Niby skrajny, ale bardzo wymowny.
Tomasz Walczak: Grecka lekcja dla Polski
2015-06-29
19:23
Grecka tragedia, która rozgrywa się właśnie na naszych oczach powinna być sygnałem dla polskich elit, że ich myślenie o gospodarce prowadzi do katastrofy.