Tomasz Walczak

i

Autor: Artur Hojny

Tomasz Walczak: Czego nie zmienią zmiany w rządzie?

2015-06-17 4:00

Oficjalnie dokonała się rekonstrukcja rządu. Z PO musi być naprawdę źle, skoro decyduje się na ten desperacki krok niemal w przededniu kampanii wyborczej, wiedząc jednocześnie, że schyłkowe rządy AWS czy SLD też próbowały się rotacjami w rządzie ratować. Kończyło się to wszystko druzgocącą katastrofą. Trudno dziś przewidzieć, czy Platforma skończy na takim samym dnie. Być może plotki o jej śmierci są mocno przesadzone i jeszcze jakoś uratuje skórę, ale trudno oczekiwać, że dokona tego dzięki zmianom personalnym.

Dziś PO jest jak łysiejący facet, który nie chce przyznać się przed sobą, że traci włosy. Co taki facet robi? Czesze się na tzw. pożyczkę, maskując łysy placek na czubku głowy. Problem polega na tym, że im bardziej sobie ten tupecik mości na głowie, tym bardziej zwraca uwagę otoczenia na brak włosów. Co więcej, wystarczy drobny podmuch wiatru, żeby ta misterna konstrukcja runęła. Lepiej już tej łysiny nie maskować i uniknąć takiej żenady. Kosmetyczna zmiana w szeregach rządowych wygląda podobnie.

Platforma lepiej by zrobiła, gdyby zamiast pozorować działania, wreszcie przemyślała się na nowo. Może i jest łysa, ale może nadrabiać inteligencją. W przypadku partii politycznej niedostatki ludzkie można nadrabiać dobrym programem. Ale sensownych propozycji zmian brakuje. Cóż, kiedy się przez osiem lat za sens swojego istnienia w polityce uznaje ciepłą wodę w kranie, to trudno oczekiwać wulkanu pomysłów. Gnuśność intelektualna, która towarzyszyła PO od 2007 roku, sprawia, że chyba nic z siebie wykrzesać nie potrafi. Jakby nikt nigdy politykom rządzącej partii nie powiedział, że nieużywany narząd zanika. Politycznego mózgu w PO już prawie nie ma, ale za to syte żołądki, upasione na trwaniu przy władzy rosną tam na potęgę.

Jak więc Polacy mają ufać partii, która myśli układem trawiennym, a nie szarymi komórkami? Jak ufać formacji, która dla poprawy życia zwykłych Polaków zrobiła tak niewiele? Formacji, która zawsze martwiła się o powodzenie układu towarzysko-biznesowego, która ją otacza, a nie obywateli, którzy wynieśli ją do władzy? Lifting w postaci zmian kadrowych w rządzie już nie pomoże. Polacy wiedzą, że taki drobny zabieg kosmetyczny nie daje nadziei na poprawę ich losu. Platforma, jeśli chce coś w polityce jeszcze znaczyć, musi zająć się w końcu polityką, a nie PR-em. Musi pokazać, że jest w ogóle zdolna do wielkich wizji i wcielania tych wizji w życie. Jeśli nie, nikt za nią nie będzie płakał.

Zobacz: Tadeusz Płużański: Bereza Kartuska dla komuny