Tomasz Walczak: Conchita Wurst obnażyła polską prawicę

2014-05-13 19:18

Od soboty polska prawica ma używanie. Eurowizja – konkurs piosenki, który do tej pory nie budził większych emocji – stał się nagle racją stanu Polski. Pisowska krynica intelektu Adam Hofman stwierdził nawet, że „Conchita Wurst to symbol kierunku, w którym idzie Europa”. Brawo za przenikliwość.

Jeśli coś kształtuje dziś przyszłość Europy, to są to sytuacja na Ukrainie i skutki kryzysu gospodarczego. Kiedy jednak nie ma się nic sensownego w tych sprawach do powiedzenia, zawsze można się odwołać do kwestii obyczajowych i poopowiadać trochę bajek na ten temat. Po zupełnie niemrawej kampanii wyborczej w wykonaniu partii prawicowych, sparaliżowanych sondażowym odbiciem się PO, Conchita Wurst spadła im z nieba.

Wreszcie można się wypowiedzieć w kwestii, w której każdy ma coś do powiedzenia, a wiarygodność tych twierdzeń niezwykle trudno zweryfikować. Albo się bowiem wierzy, że drag queen to zwykła rozrywka, albo że to narzędzie szatana, które ma wynarodowić Polaków. Kiedy polityk wyraża swoje sądy na temat spraw międzynarodowych czy gospodarczych, bardzo łatwo zweryfikować jego wiedzę na ten temat. Zamiast więc pocić się i douczać, lepiej rzucić coś na temat „genderyzmu” lub zgłosić, jak politycy z umierającej partyjki Ziobry, kompletnie absurdalny pomysł zmian w regulaminie Eurowizji. Już widzę, jak od tych enuncjacji świat staje się lepszy.