Przykra sprawa. Lubiana przez kibiców tenisa Karolina Woźniacka - zawodniczka z polskiej rodziny, która reprezentuje Danię, stała się ofiarą nagonki w swojej drugiej ojczyźnie. Jak donoszą media, poszło o to, że sympatyczna tenisistka, która ma być chorążym duńskiej reprezentacji na igrzyskach w Rio, nie płaci podatków w kraju, ale wzorem wielu świetnie zarabiających sportowców wyprowadziła się z podatkami do raju podatkowego w Monako. Nie ma to jak etos.
Duńczycy, podobnie jak wszyscy Skandynawowie, nie to, że kochają podatki, ale wiedzą, po co się je płaci. Dla nich to nie rabunek ze strony opresyjnego państwa, ale sposób na finansowanie dobrobytu. W zamian za wysokie podatki w Skandynawii dostaje się całkowicie bezpłatne usługi publiczne - od służby zdrowia przez edukację po mieszkalnictwo komunalne. Można też liczyć, że państwo nie zostawi człowieka w potrzebie, kiedy ten straci pracę lub urodzi mu się dziecko.
Taki model sprawia, że nie dość, że ludziom dobrze się tam żyje, to jeszcze gospodarka ma się świetnie. Nie przez przypadek kraje skandynawskie brylują w rankingach najlepszych miejsc do życia i mieszkańcy Danii, Szwecji, Norwegii czy Finlandii tak bardzo oburzają się na ludzi, którzy z podatkami uciekają do podatkowych rajów, ale oburzają się wręcz, kiedy podatki chce się im obniżać. Wiedzą bowiem, że obniży to ich standard życia i zburzy świat, który tak lubią.
U nas od początków transformacji wmawia się ludziom, że tylko niskie podatki zapewnią im raj na ziemi. Co chwila słychać przedstawicieli środowisk biznesowych, że podatki mordują przedsiębiorców i w ogóle to mamy w Polsce fiskalny faszyzm. Wbrew takim mitom, wszystkie dane pokazują, że mamy jedne z najniższych podatków w Europie. I co? Czy nasza gospodarka może się równać z "komunistycznymi" gospodarkami krajów, gdzie podatki są znacznie wyższe? Sami Państwo widzą, że nie.
Ostatnio jednak wpadł mi w ręce zbiór komiksów firmowany przez Leszka Balcerowicza, wydany pod patronatem Ministerstwa Edukacji Narodowej (!), w którym ucieczka do rajów podatkowych jest uważana za cnotę Polaka przedsiębiorczego. Nie piętnuje się u nas rekinów biznesu, którzy na potęgę optymalizują podatki w Luksemburgu, na Cyprze czy w innej enklawie "wolnego" rynku. Ba! U nas tacy ludzie dostają państwowe ordery i są hołubieni jako przykładni obywatele. Nikt nie mówi, że nie płacąc podatków, walnie przyczyniają się do tego, że nasze państwo coraz mniej może sobie pozwolić na troskę o obywateli. Perypetie z programem 500 plus i kolejnymi ograniczeniami, które ze sobą niesie, pokazują to aż za dobrze.
ZOBACZ: 500 zł na dziecko - zobacz, co się nie podoba opozycji?