Tomasz Walczak: Bezczelność Libickiego

2014-08-12 4:00

Uwielbiam cwaniaków, którzy próbują przekonać ludzi, że trzeba brać sprawy w swoje ręce i kto oczekuje pomocy od państwa, ten nierób i roszczeniowiec.

Uwielbiam ich, bo bardzo często to ludzie, którzy sami się w życiu nie narobili, ale jakimś cudownym zrządzeniem losu stali się całkiem majętni. Niby głoszą mit od pucybuta do milionera, ale sami nikomu butów nie czyścili, bo nie musieli. Taki Korwin-Mikke nienawidzi socjalistów i ich zrozumienia potrzeb osób wykluczonych, promuje zaradność i przedsiębiorczość, ale gdyby nie spadek po matce, pewnie nigdy nie miałby tyle pieniędzy, ile ma dzisiaj, i sam stałby się ofiarą głoszonego przez siebie darwinizmu społecznego.

Jest jeszcze senator PO Jan Filip Libicki, który biednych i potrzebujących nie lubi chyba jeszcze bardziej, a ze swojej arogancji dla ich potrzeb uczynił cnotę. Ze słabo skrywaną dumą ogłosił, że to on stoi za odrzuceniem przez Senat ustawy o bezpłatnych lekach dla seniorów i najuboższych obywateli. "To ja zabrałem emerytom te darmowe leki" - napisał na blogu i podsumował postawę Jana Rulewskiego (też z PO), którego walka o tę ustawę miała zdaniem Libickiego wynikać z czułości na "akcenty demagogiczno-socjalistyczno-populistyczne". I mówi to człowiek, którego bodaj jedyną zasługą jest to, że dostał się do Senatu i zarabia tam nieosiągalne dla wielu Polaków pieniądze.

Wyobrażam sobie, że bardzo łatwo jest z takiej uprzywilejowanej pozycji krytykować projekty pomocy osobom potrzebującym. Będąc w parlamencie, niezwykle łatwo jest zapomnieć, jak wygląda życie poza nim. Może warto to panu senatorowi przypomnieć i w przyszłorocznych wyborach zafundować mu wakacje od Wiejskiej? Być może nabierze trochę pokory, przypomni sobie, że politycy są po to, żeby służyć obywatelom, a władza jest po to, żeby tworzyć świat na miarę ludzi, a nie oczekiwać, iż będą oni na miarę władzy - bierni, biedni, ale szczęśliwi, że mają takich reprezentantów jak senator Jan Filip Libicki.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail